Zapakowali pralkę do cudzego auta: zgadzał się jego kolor i model. Pasował nawet kluczyk
Para kupiła pralkę, zapakowała ją do bagażnika samochodu stojącego na parkingu centrum handlowego w Olsztynie i znów poszła do sklepu. Gdy oboje wrócili na parking okazało się, że nie ma ani samochodu, ani pralki. W tym czasie nieświadomy niczego kierowca auta zaparkował przed swoim domem i ze zdumieniem stwierdził, że w bagażniku ma też pralki.
Kierowca samochodu, która znalazł w nim pralkę, zadzwonił do sklepu, z którego pochodziła. Pracownik centrum powiadomił policję. Policja dostała też zawiadomienie od "okradzionych" właścicieli auta.
Okazało się, że nabywcy pralki pomylili samochody. Na parkingu stały obok siebie dwa bardzo podobne samochody - tej samej marki i tego samego koloru. Do obu pasował ten sam kluczyk. Para zapakowała sprzęt do cudzego pojazdu.
- Pralki nikt nie ukradł, nastąpiła pomyłka, zapadał zmierzch, zarówno jeden pojazd jak i drugi były tego samego modelu, koloru, doszło do niefortunnej pomyłki, a paradoksem jest, ze kluczyk pasował do dwóch pojazdów. Właściciele nie zwrócili uwagi na numery tablic rejestracyjnych uwagi - mówi aspirant Rafał Prokopczyk, rzecznik KMP Olsztyn.
Czytaj więcej
Komentarze