Minister wczoraj mówił, że koncerny wycofają wnioski ws. podwyżek taryf. Dziś, że to przypuszczenia
- Spółki energetyczne są niezależne, moje słowa o tym, że wycofają wnioski taryfowe na przyszły rok, to przypuszczenia - powiedział w czwartek podczas sejmowej komisji energii i skarbu państwa minister Krzysztof Tchórzewski. W środę premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że "nie będzie podwyżek cen energii". Posłowie PO alarmują, że samorządy już dostają propozycje nowych, wyższych cen energii.
Podwyżki cen prądu miały wejść w życie 1 stycznia. Rząd obiecał, że zrekompensują je wypłaty z funduszu zasilonego kwotą 1 mld zł z oszczędności państwowych spółek energetycznych.
- Wysoka Izbo, my nie znaleźliśmy się tutaj nagle urwawszy się z choinki; my objęliśmy energetykę opartą prawie w 100 procentach o węgiel i transformacja jej musi przebiegać 20-30 (lat), a łącznie od roku 1990 licząc - 50 lat, albo nawet trochę dłużej - mówił premier w środę podczas wystąpienia przed debatą nad wotum zaufania dla rządu.
Ocenił, że obecnie pozycja negocjacyjna Polski jest "bardzo, bardzo trudna". - Jednak mimo tych waszych błędów, ogromnych błędów z przeszłości chcę powiedzieć: nie będzie podwyżek cen energii - oświadczył Morawiecki, zwracając się do opozycji.
1 mld zł oszczędności
We wtorek Urząd Regulacji Energetyki ogłosił, że jego prezes wzywa dystrybutorów i sprzedawców energii do przedstawienia szczegółowych informacji na temat możliwych oszczędności w spółkach.
Regulator zapowiedział, że zwróci się także do ministra energii o przekazanie danych, które "pozwoliły na oszacowanie oszczędności w spółkach energetycznych na ok. 1 mld zł".
W ocenie URE pojawiająca się możliwość oszczędności wskazuje, że przedsiębiorstwa energetyczne powinny ponownie przeanalizować i skorygować wnioski taryfowe. Prezes URE oczekuje na odpowiedzi przedsiębiorstw do 18 grudnia.
Nowe ceny mogą wejść w życie najwcześniej 14 dni od dnia opublikowania zatwierdzonej przez prezesa URE taryfy.
"Dlaczego mają nie wycofać?"
Podczas posiedzenia sejmowej komisji posłowie pytali Tchórzewskiego o działania resortu w związku ze wzrostem cen energii wynikającym ze wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 i cen węgla.
Jak mówił Tchórzewski, "wypowiedź premiera jest dla mnie kierunkowskazem, to nie ulega wątpliwości".
Tchórzewski nawiązał też do swojej środowej rozmowy z dziennikarzami. Powiedział wtedy: "Spółki wycofają wnioski, bo to jest dobra sytuacja, by się zastanowić nad tym, co zostało zrobione, i dokładnie przemyśleć. Skoro prezes URE zwraca się, by wnioski miały zostać wycofane, to dlaczego mają nie wycofać. Mają czas, by popatrzeć, przyjrzeć się. (...) Jeśli prezes URE zwraca się do spółek, by wycofały wnioski i dokonały przeglądu jeszcze raz sytuacji, to powinny to zrobić. To polecenie prezesa URE".
Potwierdził, że po przeanalizowaniu sytuacji spółki złożą do URE nowe wnioski, choć - jak powiedział Tchórzewski - "mogą i nie złożyć".
"Spółki nie mają podstaw, by wnioski wycofać"
W czwartek podczas posiedzenia sejmowej komisji energii Tchórzewski mówił, że trzeba pamiętać, "że mamy spółki (energetyczne - red.) niezależne".
- Wyraźnie powiedziałem, że przypuszczam, że spółki energetyczne wycofają swoje wnioski, ale nie powiedziałem, że nakażę ani, że mogę to zrobić. Ja po prostu nie mogę tego zrobić. Na dzień dzisiejszy, po analizie pytań URE, widać wyraźnie, że spółki nie będą wycofywały wniosków, że nie mają podstaw, by w tym momencie te wnioski wycofać - mówił Tchórzewski.
Szef resortu energii podkreślił, że "wysokość taryf dopiero będzie zatwierdzona przez Urząd Regulacji Energetyki, a nasze końcowe propozycje będą przedstawione po decyzji prezesa URE".
"Rachunek za energię elektryczną nie wzrośnie"
Minister zaznaczył, że "najdalej jesteśmy w przygotowaniu ws. rekompensat, ale inne warianty też są możliwe i też o nich myślimy". Zapewnił też, że "rachunek za energię elektryczną nie wzrośnie w 2019 roku w porównaniu do tego, co było w 2018 r."
Tchórzewski mówił też, że resort chce, żeby małe i średnie przedsiębiorstwa, które stanowią ok. 97 proc wszystkich przedsiębiorstw w Polsce, też miały zrekompensowaną podwyżkę cen energii, podobnie jak i samorządy.
"Cena energii będzie droższa"
Poseł PO Zdzisław Gawlik ocenił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że premier Mateusz Morawiecki, deklarując, że nie będzie podwyżek cen energii, kłamie.
- Wczoraj mówił, że cena energii nie wzrośnie, a dzisiaj minister Tchórzewski potwierdza, że cena energii wzrośnie; potwierdza również, że ani premier, ani minister nie mają wpływu na to, jak będzie kształtowała się cena energii - podkreślił poseł. Jego zdaniem, wzrost cen energii staje się faktem, a doświadczają go przede wszystkim jednostki samorządu terytorialnego.
- Nie da się tej prawdy ukryć, cena energii będzie droższa, bo taką politykę prowadzi obecny rząd - dodał.
Cena dla Rzeszowa ma wzrosnąć o 67 proc.
Według Andrzeja Czerwińskiego (PO) za wzrost energii zapłacą wszyscy Polacy pośrednio, m.in. w usługach transportowych, w szkołach, czy w szpitalach.
- Mamy dowody na to, że już spółki posłały propozycje nowych cen do samorządów, mamy interwencję prezydenta Rzeszowa, który oczom nie wierzył, że cena dla miasta ma wzrosnąć o 67 proc. - zauważył poseł.
- To, co mówi premier i to, co mówi minister jest niespójne. Wiemy, że prezes URE ma na biurku podwyżkę do zatwierdzenia dla odbiorców indywidualnych, wie, że jest to oszustwo spółek, co najmniej na miliard złotych. Twierdzenie przez premiera, że podwyżek cen energii nie będzie, mija się w sposób kosmiczny z prawdą - uważa poseł PO.
- Cenę na rynku ustala podający usługę i kupujący. Jeśli polityk mówi, że będzie regulował tę cenę, to wprost mówi nieprawdę, albo potwierdza, że stworzono polityczny monopol spółek węglowo-energetycznych - podkreślił Czerwiński.
"Nie gwarantuję, że cena energii dla przemysłu się nie zmieni"
- Nie gwarantuję, że cena energii elektrycznej dla przemysłu się nie zmieni - powiedział Krzysztof Tchórzewski.
Jednocześnie zapewnił, że roczna opłata za energię elektryczną w gospodarstwach domowych nie wzrośnie w roku 2019 w stosunku do roku 2018.
- Jeśli chodzi o cenę energii, dołożę wszelkich starań, by zalecenia pana premiera wykonać. To jest dobry kierunek. Biorąc pod uwagę nasze możliwości finansowe w tej chwili i to, na co zgodziła się KE, czyli dodatkową możliwość sprzedaży pozwoleń na emisję (CO2 - red.)to jesteśmy w stanie - jestem przekonany - doprowadzić do tego, by cena energii elektrycznej w Polsce i dla przemysłu nie zmieniła się. Ale tego nie gwarantuję, bo tego nie mam do końca zbadanego - powiedział odpowiadając na pytania posłów ws. podwyżek cen. energii.
Tchórzewski odniósł się do środowego wystąpienia premiera w Sejmie, który zapewnił, że podwyżek cen energii nie będzie. Morawiecki zarzucił obecnej opozycji, że w 2008 r. jej rząd nie zawetował unijnej polityki klimatycznej, co spowodowało, że obecny rząd jest w niezwykle trudnym położeniu. - To był wtedy skandal - ocenił.
Winnicki: premier kłamał
Do wypowiedzi Morawieckiego nawiązał w czwartek wiceprzewodniczący komisji, Włodzimierz Karpiński (PO-KO). - Na cele kierunkowe polityki klimatycznej UE tzw. pakietu 3x20 zgodził się śp.(prezydent) Lech Kaczyński za rządów Jarosława Kaczyńskiego. A to na podstawie tych głównych celów dopiero powstał pakiet klimatyczny UE - przypomniał poseł.
Odnosząc się do planów rządu ws. działań osłonowych amortyzujących podwyżki cen Karpiński zauważył, że cena energii "być może zostanie zamortyzowana ze względu na rok wyborczy".
- Proszę jednak powiedzieć, co będzie w roku 2020, 2021 i kolejnej dekadzie? Jak chce pan długofalowo utrzymać konkurencyjność naszej gospodarki - zwracał się do Tchórzewskiego.
Z kolei w opinii Robert Winnickiego (niez.) "premier kłamał", bo podwyżki cen prądu odczujemy wszyscy.
- Polacy zapłacą za droższy prąd, a prąd jest droższy bo nie wypowiedzieliście pakietu klimatycznego UE, kluczycie ws. elektrowni atomowej, nie rozwijacie OZE (...). Stoicie u progu katastrofy, którą można było przewidzieć - mówił Winnicki. Stąd jedynym rozsądnym wyjściem w przypadku energetyki opartej o węgiel jest, jego zdaniem, wypowiedzenie pakietu klimatycznego.
Podwyżki cen energii są na poziome 60 proc.
O wpływ podwyżek cen energii na samorządy pytał m. in. poseł Andrzej Maciejewski (Kukiz'15). Jak zauważył, średnie zapowiadane podwyżki cen energii dla nich są na poziomie 50-60 proc. Podał, że samorządy nawet jako grupy zakupowe nie były w stanie zakończyć przetargów na energię, ze względu na bardzo wysokie ceny proponowane przez firmy dystrybucyjne.
Tchórzewski zauważył, że dochody samorządów z roku na rok regularnie rosną. Od roku 2015 do 2019 wzrost to ok. 20 mld zł.
- Te kilkaset milionów związane z założonymi podwyżkami cen energii elektrycznej nie są dla samorządu aż tak drastyczne. (...) Dążymy do tego, by ulżyć samorządom w tych sprawach, ale od pierwszych dni naszego rządu naszym głównym zainteresowaniem jest poprawa życia ludności i tego się trzymamy - mówił szef ME.
Czytaj więcej
Komentarze