"DGP": spółki energetyczne odmówiły wycofania się z podwyżek cen prądu
Spółki energetyczne odmówiły ministrowi Tchórzewskiemu wycofania wniosków o podwyżki cen energii dla gospodarstw domowych w przyszłym roku - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna". Jak pisze, po tym gdy premier w środę zapowiedział, że podwyżek nie będzie, "sprawa się skomplikowała". Prezesi spółek mieli wieczorem tłumaczyć, że brak podwyżek to działanie na szkodę firm, gdy są przesłanki do wzrostu cen.
W środę minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że spółki energetyczne kontrolowane przez Skarb Państwa, czyli PGE, Enea, Energa i Tauron, mają wycofać się z wniosków taryfowych dla grupy G (odbiorcy indywidualni) na rok 2019.
- Spółki wycofają wnioski, bo to jest dobra sytuacja, by się zastanowić nad tym, co zostało zrobione, i dokładnie przemyśleć. Skoro prezes URE zwraca się, by wnioski miały zostać wycofane, to dlaczego mają nie wycofać. Mają czas, by popatrzeć, przyjrzeć się. (...) Jeśli prezes URE zwraca się do spółek, by wycofały wnioski i dokonały przeglądu jeszcze raz sytuacji, to powinny to zrobić. To polecenie prezesa URE - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Zapowiedział, że po przeanalizowaniu sytuacji spółki złożą do Urzędu Regulacji Energetyki nowe wnioski, choć - jak przyznał Tchórzewski - "mogą i nie złożyć".
"Działanie na szkodę spółek"
Ale już w czwartek podczas sejmowej komisji energii i skarbu państwa minister powiedział, że "spółki energetyczne są niezależne, moje słowa o tym, że wycofają wnioski taryfowe na przyszły rok, to przypuszczenia".
"DGP", powołując się na ustalenia w dwóch niezależnych źródłach, napisał, że rozmowy szefów spółek energetycznych z premierem i ministrem energii trwały do późna w środę.
"Prezesi tłumaczyli, że brak podwyżek to działanie na szkodę spółki w sytuacji, gdy przesłanki do wzrostu cen są ewidentne (drogie prawa do emisji CO2 - dziś ok. 22 euro za tonę, droższy węgiel, dodatkowo coraz częściej importowany, ale także za mało OZE - odnawialnych źródeł energii). Miały też paść słowa o możliwym ograniczeniu dostaw prądu - dwudziesty stopień zasilania przypomniał nam o sobie w 2015 r." - informuje dziennik.
I dodaje, że "kierownictwo koncernów energetycznych dało do zrozumienia, że nie ma 1 mld zł na rekompensaty za podwyżki cen prądu, które to dopłaty zapowiedział Tchórzewski. Wymaga on też, by podległe mu spółki dorzuciły się do specjalnego funduszu. Czyli energetyka miałaby się dołożyć do dopłat za wyższe ceny prądu, które sama nam funduje".
Czytaj więcej
Komentarze