Zakończyło się wysłuchanie Polski w Brukseli. "Wiele krajów za wygaszeniem procedury art. 7"
Po dwóch godzinach we wtorek późnym popołudniem w Brukseli zakończyło się wysłuchanie Polski na Radzie ds. Ogólnych w ramach procedury z art 7 unijnego traktatu. Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański powiedział dziennikarzom, że jego zdaniem wiele państw UE chciałoby, aby procedura była bliżej wygaszenia. Jak dodał, "obecnie jest ona przeciągana".
Według dyplomatów, wiceszef KE Frans Timmermans miał wskazać, ze zmiany w ustawie o SN to krok w dobrym kierunku. Jednocześnie podkreślił, że wiele rekomendacji Komisji Europejskiej w sprawie zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości nie doczekało się realizacji.
Zwracał w tym kontekście uwagę na kwestie dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i sądów powszechnych. Podkreślił też, że w tej sprawie powinien być kontynuowany dialog.
Według unijnego dyplomaty, minister ds. europejskich Konrad Szymański podczas wysłuchania zwrócił uwagę, że wcześniej KE nie widziała przeszkód, by komentować polskie ustawy, które nie zostały jeszcze podpisane przez prezydenta, a obecnie wstrzymuje się z komentarzem w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Podkreślił też, że polski rząd jest przekonany, iż przeprowadzone reformy wymiaru sprawiedliwości to właściwy kierunek.
Podczas wysłuchania prezentacje na temat reform polskiego wymiaru sprawiedliwości przedstawił też ekspert kancelarii premiera.
"Po stronie KE powinna pojawić się symetryczna reakcja"
Szymański powiedział, że podczas wtorkowego wysłuchania 12 państw UE zabrało głos, a 11 z nich zdecydowało się na zadanie pytań. - Od początku uczestnicząc w tym procesie mogę tylko powiedzieć, że wszystkie te pytania już były zadane i myślę, że wszystkie odpowiedzi również zostały udzielone w sposób niezwykle szczegółowy i niezwykle rzeczowy - wskazał.
Dodał, że wszystkie państwa, które zabrały głos, zwróciły uwagę, że przyjęcie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym jest bardzo pozytywnym sygnałem. Zaznaczył, że jednocześnie Komisja Europejska wciąż nie przedstawiła w tej sprawie "konkludowanej opinii".
Jak podkreślił, skoro Polska zdecydowała się na nowelizację ustawy o SN, to po stronie KE powinna pojawić się "symetryczna" reakcja. - Odnoszę wrażenie, że polityczne emocje wokół Komisji Europejskiej to utrudniają. To jest, myślę, zła wiadomość dla całej Rady UE, ponieważ jak sądzę bardzo wiele państw członkowskich - takie sygnały odbieram tutaj - wolałoby, aby ta sprawa, także w związku z olbrzymim zaangażowaniem po stronie polskiej, była bliżej wygaszenia, a nie przeciągania jej w sposób, z jakim mamy do czynienia dzisiaj - wskazał.
Jego zdaniem byłoby lepiej, gdyby KE wzięła odpowiedzialność nie tylko za uruchomienie procedury art. 7 traktatu, ale również za jej zamykanie.
Dopytywany o opinie KE w sprawie nowelizacji ustawy o SN odpowiedział, że jest zaskoczony, iż Komisja po 3 tygodniach nie jest w stanie przedstawić konkretnej opinii ws. tej nowelizacji.
- Państwa członkowskie są zmęczone tym tematem, którym muszą się zajmować tylko dlatego, że po stronie KE jest bardzo ograniczona zdolność do działania, do podejmowania decyzji adekwatnych do faktycznych zmian - wskazał.
Timmermans: jest wiele kwestii, które muszą być rozwiązane
Konrad Szymański mówił dziennikarzom przed rozpoczęciem posiedzenia Rady ds. Ogólnych, że Polska będzie oczekiwać od KE oceny zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Jak przekonywał przyjęta nowelizacja likwiduje podstawy prawne do prowadzenia sprawy przed Trybunałem Sprawiedliwości UE przeciwko Polsce. Została ona wszczęta po złożeniu przez KE skargi do Trybunału.
Komisja Europejska nie ma jednak zamiaru wycofywać skargi, tym bardziej, że - jak zauważył we wtorek wiceszef KE Frans Timmermans - nowelizacja nie została jeszcze podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę (termin na to jeszcze nie minął). Z wypowiedzi wiceprzewodniczącego KE wynika, że nie zamierza on rezygnować z krytykowania postępowania władz w Warszawie, mimo ustępstwa dotyczącego Sądu Najwyższego.
- Jak wiadomo, jest wiele kwestii w ramach art. 7, które muszą być rozwiązane. Żadna z tych spraw nie została dotąd rozwiązana - mówił dziennikarzom Timmermans.
Procedura z art. 7 jest szersza niż skarga do TSUE, bo dotyczy też takich kwestii jak skarga nadzwyczajna, skład Krajowej Rady Sądownictwa, niezależność Trybunału Konstytucyjnego, czy ustrój sądów powszechnych.
"Niestety dalej musimy się tym zajmować"
- Niestety dalej musimy się zajmować sytuacją dotycząca praworządności w Polsce oraz na Węgrzech - mówił przed rozpoczęciem posiedzenia minister ds. europejskich Niemiec Michael Roth. Jak ocenił, wdrożenie przez polskie władze postanowienia TSUE dotyczącego Sadu Najwyższego to "pozytywny krok", ale nie wystarczający.
Wicepremier i minister spraw zagranicznych Belgii Didier Reynders wyraził nadzieję, że jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju przyszłego roku UE uda się wypracować nowy mechanizm kontroli praworządności we wszystkich państwach UE.
Sprawa przed unijnym Trybunałem jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu. Ta druga obywa się bez udziału sędziów w ramach posiedzeń unijnych ministrów ds. europejskich. W jej konsekwencji UE może podjąć decyzje o sankcjach, ale od samego początku wiadomo, że nie ma na to szans ze względu na sprzeciw Węgier.
Czytaj więcej