Polak obozował w namiocie w holenderskim rezerwacie przyrody. Zmarł z wyziębienia
Polak, który obozował w namiocie w rezerwacie przyrody niedaleko Kerkdriel w Holandii, trafił w niedzielę do szpitala w stanie krytycznym z powodu hipotermii. Jego życia nie udało się uratować, w poniedziałek policja poinformowała o śmierci mężczyzny.
Młody Polak spał w namiocie nad brzegiem rzeki Moza w prowincji Gelderland. W niedzielę trafił do szpitala. - Poszkodowany znajdował się w stanie krytycznym, jego organizm był mocno wychłodzony - powiedział rzecznik straży pożarnej.
Według ustaleń policji mężczyzna rozbił namiot na terenie zalewowym. Intensywne opady deszczu, który spadł w nocy z soboty na niedzielę spowodowały, że stan rzeki gwałtownie się podniósł i zaskoczył mężczyznę.
Świadkowie informowali służby, że latem na nabrzeżu pod namiotem mieszkało dwóch Polaków. Okoliczni mieszkańcy czasami przynosili im jedzenie. Drugiego mężczyzny nie odnaleziono.
Policja zakończyła śledztwo w sprawie śmierci Polaka, zakwalifikowała bowiem zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek.
Czytaj więcejZondag hebben we een man aangetroffen bij de #Uiterwaarden in #Hoenzadriel. De man is met onderkoelingsverschijnselen naar het ziekenhuis gebracht, waar hij later is overleden. Het politieonderzoek is inmiddels afgerond en we gaan uit van een noodlottig ongeval.
— Politie Maasdriel (@POL_Maasdriel) December 10, 2018