Amstaff zaatakował 8-letnią dziewczynkę. Ojciec ranił go nożem w głowę

Polska
Amstaff zaatakował 8-letnią dziewczynkę. Ojciec ranił go nożem w głowę
Wikimedia Commons/State Farm/CC-BY-2.0
Zdjęcie ilustracyjne

15-latka uznała, że "nie ma zbyt wielu spacerowiczów" i zdjęła na ulicy kaganiec swojemu amstaffowi. Kiedy jednak mijała ojca z córką i jej koleżanką, pies rzucił się na jedną z dziewczynek. Amstaff szarpał ją za rękę i ciągnął po chodniku. Zwierzę nie reagowało na komendy. Wówczas mężczyzna dwukrotnie uderzył psa ostrym narzędziem. Za drugim razem przecinając skórę na głowie amstaffa.

Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 19 na ul. Zajączka w Wałbrzychu. Ojciec wraz z 8-letnią córką odprowadzali do domu koleżankę dziewczynki, jej rówieśniczkę. W pewnym momencie mijali grupę trojga 15-latków z amstaffem. To wtedy pies zaatakował koleżankę córki.

 

Pies szarpał przedramię

 

- Z relacji świadków wynika, że nic nie wskazywało na to, że pies może zareagować w taki sposób - powiedział polsatnews.pl sierż. szt. Marcin Świeży z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.

 

Z informacji portalu dziennik.walbrzych.pl wynika, że 15-letnia właścicielka amstaffa zdjęła wcześniej psu kaganiec, bo uznała, że nie ma zbyt wielu spacerowiczów.

 

Pies szarpał lewę przedramię 8-latki. - Jedna i druga strona próbowały odciągnąć tego psa, ale amstaff nie reagował. Mężczyzna, który opiekował się dwiema dziewczynkami, uderzył psa w głowę małym nożem, który miał w kieszeni. Za pierwszym razem pies nie zareagował. Dopiero za drugim razem puścił z uścisku szczęki przedramię dziewczynki - relacjonował Świeży. Jak dodał, w wyniku drugiego uderzenia amstaff miał rozciętą skórę na głowie.

 

Portal dziennik.walbrzych.pl poinformował, że mężczyzna ranił psa specjalnym nożem do przecinania pasów bezpieczeństwa.

 

Odpowie przed sądem rodzinnym

 

Natychmiast po oswobodzeniu dziewczynki, mężczyzna zabrał ją do szpitala. Jak się okazało, nie odniosła poważnych obrażeń.

 

W tym samym czasie grupa 15-latków zajęła się opatrywaniem rannego psa.

 

Zwierzę trafiło do weterynarza, pies ma już zszytą ranę na głowie.

 

Sprawą zajmuje się policja. Dochodzenie prowadzone jest w kierunku niezachowania należytych środków ostrożności, dopuszczenia do pogryzienia i narażenia na bezpośrednią utratę zdrowia.

 

15-latka, pod opieką której był amstaff, zdaniem policji jest traktowana jako "małoletnia, która popełniła czyn karalny". Odpowie przed sądem rodzinnym.

 

Wulgarne komentarze w sieci

 

W niedzielę historię skaleczonego psa nagłośniła obrończyni zwierząt, która umieściła na Facebooku zdjęcie zranionego w głowę amstaffa i szukała sprawcy tego zdarzenia. Za znalezienie go wyznaczyła nagrodę.

 

Pod zdjęciem natychmiast pojawiły się komentarze, często negatywne i wulgarne, kierowane do rzekomego oprawcy. 

 

Policjanci zaapelowali jednak, aby w takich przypadkach zgłaszać się bezpośrednio do komisariatu. Jak podkreślają, nagłośnienie sprawy w mediach społecznościowych niejednokrotnie utrudnia wyjaśnienie sprawy. W tym przypadku, ich zdaniem, internauci oskarżyli jedną ze stron, zanim poznano wszystkie fakty.

zdr/hlk/ polsatnews.pl, dziennik.walbrzych.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie