PiS pozwało PO i dziennikarza "GW". Schetyna: nie zamkniecie ust opozycji i mediom
- Nie zastraszycie nas, nie zamkniecie ust opozycji i mediom, nie ukryjecie afery KNF i mafijnego układu - oświadczył szef PO Grzegorz Schetyna w reakcji na to, że PiS pozwało PO oraz dziennikarza "Gazety Wyborczej" Wojciecha Czuchnowskiego. Prawo i Sprawiedliwość domaga się m.in. przeprosin za użyte w mediach społecznościowych sformułowania o "mafijnym układzie PiS".
"Na pozew PiS wobec PO i red. Czuchnowskiego mam tylko jedną odpowiedź: nie zastraszycie nas, nie zamkniecie ust opozycji i mediom, nie ukryjecie afery KNF i mafijnego układu. Wolność słowa to zdobycz demokracji. Zawsze będziemy jej bronić przed współczesnymi cenzorami" - napisał Schetyna w poniedziałek na Twitterze.
Na pozew PiS wobec PO i red. Czuchnowskiego mam tylko jedną odpowiedź: nie zastraszycie nas, nie zamkniecie ust opozycji i mediom, nie ukryjecie #aferaKNF i mafijnego układu. Wolność słowa to zdobycz demokracji. Zawsze będziemy jej bronić przed współczesnymi cenzorami.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 10 grudnia 2018
O sprawę pozwu rzecznik PO Jan Grabiec był pytany w programie "Polityka na Ostro". Agnieszka Gozdyra zapytała posła, "czy powtórzyłby te słowa?".
- Oczywiście, że tak - odpowiedział Grabiec. Będziemy to powtarzać, będziemy twardo bronić prawdy. To jest nasz obowiązek, jako posłów opozycji - tłumaczył Grabiec.
Jak dodał, "PiS stworzyło w Polsce taki system, który można nazwać ośmiornicą, czy układem, który de facto pozwala na parasol ochronny nad gangsterami".
- Czy powtórzy pan słowa o "mafii"? - pytał drugi z gości programu Sebastian kaleta, warszawski radny PiS.
- Można mówić o analogii do struktur mafijnych. Polega to na tym, że jak w przypadku mafii, gangsterzy i przestępcy mają wsparcie polityków. Taka sytuacja funkcjonuje dzisiaj, kiedy chociażby ci, którzy wyprowadzali pieniądze ze SKOK Wołomin i którzy odpowiadali za nadzór nad SKOK Wołomin, czyli np. Kasa Krajowa i senator PiS Grzegorz Bierecki, i śledztwa wobec Kasy Krajowej i Biereckiego za czasów PiS zostały umorzone. Prowadzi się śledztwa wobec tych, którzy zakończyli proceder wyprowadzania pieniędzy ze SKOK Wołomin, taka jest prawda - stwierdził Grabiec.
"Mafijny układ PiS"
PiS chce, żeby PO umieściła przeprosiny za sformułowania użyte we wpisach z 15 listopada na oficjalnym profilu PO na Facebooku.
"To najważniejsi politycy PiS odpowiadają za zatrudnienie i nadzór pracy Marka Chrzanowskiego jako szefa KNF - organu administracji rządowej sprawującego nadzór nad rynkiem finansowym w Polsce! To od KNF zależy bezpieczeństwo finansowe Polaków". Jak mogą dzisiaj skutecznie rozliczyć aferę KNF, jeśli sami są zamieszani w tę bankową aferę stulecia z 40-milionową łapówką w tle?" - podkreślono we wpisie PO.
Do wpisu dołączona była grafika z wizerunkami: premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremier Beaty Szydło, b. szefa KNF Marka Ch. i ministra sprawiedliwości, prokuratura generalnego Zbigniewa Ziobry. Na grafice zamieszczono podpis: "Mafijny układ PiS nie dopuści do ujawnienia prawdy! Domagamy się komisji śledczej w sprawie afery KNF!".
Pierwsze z oświadczeń miałoby zostać opublikowane na profilu na Facebooku, a drugie na Twitterze. Ponadto PiS domaga się od PO wpłaty 30 000 zł na hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu Świętokrzyskim.
"Już więcej nie będę opisywał mafii z PiS"
PiS domaga się także przeprosin od Czuchnowskiego i wobec niego również skierowała pozew o ochronę dóbr osobistych.
PiS chce, by dziennikarz "GW" przeprosił za wpis zamieszczony przez niego na Twitterze 18 listopada o treści: "Właśnie się dowiedziałem od prezesa Glapińskiego, że razem z Kublik zachwiałem systemem finansowym w Polsce. Jeśli tak to przepraszam. Już więcej nie będę opisywał mafii z PiS...".
Ponadto PiS domaga się od Czuchnowskiego wpłaty 15 000 zł na hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu Świętokrzyskim.
"Pozywając mnie za wpis na twitterze, Kaczyński i jego partia przekroczyli granice śmieszności" - napisał Czuchnowski na Twitterze.
Afera KNF
"Gazeta Wyborcza” napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski zaoferował właścicielowi m.in. Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena, szef KNF miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według "Wyborczej" miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".
Adwokat Czarneckiego mec. Roman Giertych przyznał, że słynnej kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. Oświadczył, że jego klient jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu.
Po artykule "GW" Marek Chrzanowski złożył dymisję, a premier ją przyjął. O wszczęciu śledztwa informował prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Jako wstępną kwalifikację prawną przyjęto z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego - przekroczenie przez funkcjonariusza publicznego uprawnień celem osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę trzecią.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w Warszawie Marka Chrzanowskiego. Jest on podejrzany o przekroczenie uprawnień i został aresztowany na dwa miesiące. W najbliższy piątek - jak dowiedziała się PAP - Sąd Okręgowy w Katowicach rozpozna zażalenie na aresztowanie byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego.
Czytaj więcej