Naprawa rządowego auta Macierewicza miała kosztować 170 tys. zł
BMW serii 7 - to, które na początku 2017 roku rozbito w wypadku, gdy na jego pokładzie znajdował się ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz - zostało naprawione i wróciło do służby. Koszt prac to 170 tys. zł - ustalił nieoficjalnie dziennik.pl. Limuzyna ponownie jest wykorzystywana przez Żandarmerię Wojskową.
Dziennik.pl sprawdził, co stało się z dwoma BMW (serii 7 i X5) Żandarmerii Wojskowej, które rozbito 25 stycznia 2017 r. w wypadku w Lubiczu Dolnym k. Torunia. Jednym z nich ówczesny szef MON Antoni Macierewicz wracał do Warszawy z Torunia, z sympozjum zorganizowanego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej na galę przyznania prezesowi PiS nagrody "Człowiek Wolności" tygodnika "W Sieci". W zdarzeniu ucierpiały trzy osoby, szef MON nie odniósł obrażeń. Zaraz po kolizji pojechał innym samochodem do Warszawy.
Rządowe BMW 7, którym podróżował były szef MON zostało rozbite niemal z każdej strony. Zarówno MON, jak i firma, w której ubezpieczona była limuzyna, nie chcieli ujawnić kwoty, za którą wyremontowano uszkodzoną limuzynę. Usiłował się tego dowiedzieć m.in. poseł PO Krzysztof Brejza. Ustalił to dziennik.pl, według którego naprawa kosztowała 170 tys. zł.
Z podobnymi kosztami wiązała się naprawa limuzyny, którą jeździł prezydent Andrzej Duda. W 2016 roku opancerzone BMW 7 wpadło do rowu i zostało poważnie uszkodzone. Naprawa pochłonęła 131 tys. zł. Ten samochód również wrócił do służby.
Czytaj więcej