Scheuring-Wielgus chce usunięcia pomnika ks. Jankowskiego. Adamowicz: niech zdecydują mieszkańcy

Polska

"Co pan jako prezydent Gdańska zamierza uczynić w sprawie pomnika i placu im. ks. Henryka Jankowskiego" - zapytała w liście do Pawła Adamowicza posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Teraz!) po publikacji "Dużego Formatu", że "Kościół przez lata pozwalał księdzu wykorzystywać dzieci". Adamowicz w poniedziałek na FB napisał, że o tym powinni zdecydować mieszkańcy i on tę dyskusję z nimi podejmie.

Scheuring-Wielgus o swoim liście do Adamowicza poinformowała we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie. Odnosząc się do publikacji "Dużego Formatu" zaznaczyła, że to nie pierwsze doniesienia tego typu na temat gdańskiego duchownego.

 

"Tekst naprawdę mną wstrząsnął"

 

"Tekst (…) naprawdę mną wstrząsnął. Dlatego zwracam się do Prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza o pilne zajęcie stanowiska w sprawie obecności pomnika księdza Henryka Jankowskiego w Gdańsku i doprowadzenie do jego usunięcia. Molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samych jego początków to zbrodnia. W pedofilii nie ma okoliczności łagodzących" - napisała Scheuring-Wielgus.

 

"Panie Prezydencie, w młodości był Pan ministrantem w kościele św. Brygidy i księdza Jankowskiego zna pan od najmłodszych lat. Z pewnością ma Pan własną ocenę tej postaci, budowaną w dużej mierze na doświadczeniach osobistych. Ale jest Pan Prezydentem Gdańska i dobro miasta powinno się przedkładać ponad własne osady. Dlatego proszę odpowiedzieć na pytanie, co Pan, jako urzędujący Prezydent Miasta Gdańska, zamierza uczynić w sprawie istniejącego pomnika i placu nazwanego imieniem księdza Henryka Jankowskiego" - zapytała posłanka.

 

"Czy taka postać powinna być uhonorowana pomnikiem i placem jej imienia? Czy osoba oskarżana o pedofilię, znana z antysemickich wypowiedzi i lubująca się w przepychu nieprzystojącym duchownemu, to dobra wizytówka Gdańska?" - napisała w liście, który opublikowała w mediach społecznościowych.

 

 

 

"Musimy stanąć po stronie ofiar"

 

List Scheuring-Wielgus uruchomił lawinę komentarzy. Marcelina Zawisza z partii Razem napisała: Jak miasto nie rozmontuje pomnika pedofila, nie stanie po stronie ofiar - powinniśmy zrobić to sami. Najpierw zasypać bucikami dzieci - symbolem tych, którzy i które byli gwałceni, molestowani, wykorzystywani przez potworów w sutannach. A potem go po prostu rozmontować.  

W poniedziałek w internecie pojawiła się też petycja do gdańskiej rady miasta. Autorzy wnoszą o likwidację pomnika ks. Henryka Jankowskiego oraz odebranie jego imienia skwerowi. "Petycja nasza ma związek z doniesieniami medialnymi ujawniającymi fakt wieloletniego krzywdzenia dzieci przez pedofilskie czyny ks. Jankowskiego. Zła tego nie są w stanie wymazać dobre uczynki jakie niewątpliwie były dokonywane przez ks. Jankowskiego" - uzasadnili autorzy, którzy określili się jako Obywatele przeciwko pedofilii.

 

Przy pomniku pojawiły się także kartki ze słowem "pedofil" i cytatem z Nowego Testamentu: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili" oraz para dziecięcych bucików. 

 

Adamowicz: sprawa powinna być wyjaśniona

 

Do publikacji "Dużego Formatu" odniósł się w poniedziałek na Facebooku Paweł Adamowicz.

 

"Jestem dogłębnie poruszony publikacją w +Gazecie Wyborczej+. Wierzę, że ta sprawa dla dobra Kościoła i pamięci kapelana +Solidarności+ powinna być wyjaśniona, a kościół w opisanej sprawie powinien zająć stanowisko. Sam ksiądz Jankowski już głosu nie zabierze, podobnie jak jego wieloletni zwierzchnik arcybiskup (Tadeusz) Gocłowski" - napisał prezydent Gdańska.

 

"Inicjatorem budowy pomnika księdza był społeczny komitet, a decyzję w tej sprawie i kwestii nadania nazwy skwerowi podejmowała Rada Miasta. Głos w sprawie pomnika i skweru powinni zabrać przede wszystkim mieszkańcy i ja sam tę dyskusję z mieszkańcami podejmę" - zapowiedział.

 

Umorzone śledztwo

 

Podobne doniesienia na temat prałata pojawiały się już wiele lat temu. W 2004 roku prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie "doprowadzania do obcowania płciowego i poddania innej czynności seksualnej wobec małoletniego". Ofiarą miał być jeden z ministrantów księdza Jankowskiego. Rodzina wkrótce po ruszeniu śledztwa wycofała się z oskarżenia. Sprawa została umorzona, a ksiądz oczyszczony z zarzutów.

 

W  2004 roku ks. Jankowskiego ukarano zakazem głoszenia kazań, bo zawierały treści antysemickie. Po latach zakaz ten anulował abp Sławoj Leszek Głódź.

 

Zmarły w 2010 r. ksiądz Henryk Jankowski wspierał NSZZ "Solidarność" oraz opozycję antykomunistyczną. Pomnik kapelana "Solidarności" został odsłonięty w rocznicę podpisania "porozumień sierpniowych" 31 sierpnia 2012 r. Odlany z brązu monument stoi na skwerze ks. Jankowskiego przy ul. Stolarskiej w Gdańsku, niedaleko parafii św. Brygidy.

ked/dro/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie