Niemiecka prokuratura może przejąć sprawę zwłok dziecka w kieleckiej sortowni odzieży
Niemiecka prokuratura może przejąć sprawę zwłok dziecka znalezionych w listopadzie w kieleckiej sortowni odzieży. Jeśli strona niemiecka zwróci się do nas o przekazanie tej sprawy do Niemiec, to nie będziemy czynili przeszkód - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz.
Zwłoki noworodka znaleziono w kieleckiej sortowni odzieży 17 listopada. Policja dostała informację od pracownika firmy sortującej odzież używaną.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że dziecko przyjechało do Polski z Duisburga. Kontener został załadowany właśnie w tym mieście, zaplombowany i w stanie nienaruszonym przyjechał do Kielc, gdzie został rozplombowany i rozładowany. Wyniki wstępne sekcji zwłok wskazują na to, że dziecko najprawdopodobniej urodziło się żywe, a jego śmierć nastąpiła od 7 do 10 dni przed znalezieniem ciała dziewczynki - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz.
Mogło pochodzić z bliźniaczej ciąży
Według doniesień niemieckich mediów tamtejsza policja zatrzymała 35-letnią kobietę, w której mieszkaniu znaleziono zwłoki innego noworodka, także dziewczynki. Istnieje podejrzenie, że dziecko mogło pochodzić z ciąży bliźniaczej.
- Już w listopadzie zleciliśmy badania DNA i inne dodatkowe badania posekcyjne. Ich wyniki nie są jeszcze znane. Jeśli je poznamy, na pewno przekażemy je stronie niemieckiej - podkreślił prokurator. Zaznaczył, że kielecka prokuratura jest w stałym kontakcie z policją i prokuraturą w Niemczech.
- Jeśli strona niemiecka zwróci się do nas o przekazanie tej sprawy do Niemiec, to nie będziemy czynili przeszkód, bo nasze ustalenie wskazują na to, że zwłoki tego dziecka znalazły się w kontenerze już na terenie Niemiec - zapewnił Prokopowicz.
Znaleziono zwłoki i zakrwawione prześcieradła"
Tymczasem policja w Duisburgu zatrzymała 35-letnią kobietę, w której mieszkaniu znaleziono martwego noworodka. Badania DNA wykażą, czy kobieta jest matką martwego noworodka znalezionego w sortowni odzieży w Kielcach.
Na ślad kobiety niemiecka policja wpadła pod koniec minionego tygodnia, po zbadaniu kontenera ze starą odzieżą, na którym specjalnie wyszkolone psy policyjne wyczuły zapach zwłok ludzkich. W mieszkaniu kobiety funkcjonariusze znaleźli owinięte w prześcieradła i plastikowe worki zwłoki dziewczynki, a także inne dowody, takie jak zakrwawione prześcieradła.
Ona sama potwierdziła, że jest matką tego noworodka, twierdzi jednak, że nie ma nic wspólnego z martwym dzieckiem znalezionym w Polsce.
W weekend na wniosek prokuratury sąd wydał nakaz aresztowania kobiety w związku z podejrzeniem umyślnego zabójstwa. Nadal prowadzone są czynności dochodzeniowe we współpracy z polskimi władzami - dodaje dziennik "Bild".
Czytaj więcej
Komentarze