"Nie jestem klonem, to prawdziwy ja”. Prezydent Nigerii zapewnia w Polsce swoich rodaków

Świat

- Ktoś sugeruje, że jestem klonem. Wiele osób liczyło, że jestem martwy, liczyło, że umarłem. Ale to prawdziwy ja, zapewniam was – przekonywał mieszkających w Polsce Nigeryczyków prezydent tego kraju, Muhammadu Buhari, gość szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach.

Buhari w 2017 roku wziął urlop zdrowotny i przez trzy miesiące przebywał na leczeniu w Wielkiej Brytanii. Nigdy nie ujawniono, na co chorował, ale media sugerowały, że ma raka.

 

Przez dwa miesiące nikt w Nigerii nie wiedział, co się z nim stało. W internecie pojawiło się wiele teorii spiskowych. Najpopularniejsza z nich to taka, że podczas leczenia zmarł - i został zastąpiony przez klona z Sudanu o imieniu Dżubril.

 

Buhari wrócił do rządzenia krajem w drugiej połowie 2017 roku, jednak prawie nie rozmawia z mediami i nie udziela wywiadów. Okazję, aby spytać go o plotki, dostała społeczność nigeryjska w Polsce, z którą spotkał się w kuluarach konferencji COP24 w Katowicach.

 

"Będę świętował 76. urodziny"

 

Zapewnił, że to on i nie został sklonowany.

 

- Niektórzy nawet zwracali się do wiceprezydenta, żeby został moim zastępcą, bo uznali, że jestem martwy. Czuł się zażenowany, oczywiście odwiedził mnie w Londynie podczas rekonwalescencji  - mówił prezydent Nigerii.

 

- Niedługo będę świętować 76. urodziny, czuję się silny - zapewniał zgromadzoną diasporę.

 

Jego służby prasowe wysłały nagranie z odpowiedzią jako komunikat prasowy zatytułowany "To prawdziwy ja. Prezydent Nigerii odnosi się do zarzutów o klonowanie" oraz umieściły je na Twitterze jako przypięty post.

 

Buhari został prezydentem Nigerii w 2015 roku. Jest byłym generałem, w latach 1983-85 rządził krajem jako lider dyktatury wojskowej, obecnie określa się jako "nawrócony na demokrację".

jm/dro/ Guardian
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie