Sprawa gwałtu i zabójstwa rozwiązana po 34 latach. Napastnika zdradził tatuaż z imieniem ofiary
Sprawcy gwałtu i morderstwa 10-letniej Tammy Welch z Jacksonville szukano przez ponad trzy dekady. Winnym okazał się 66-letni obecnie James Leon Jackson. Jego udział w zbrodni potwierdziły testy DNA, a także tatuaż z imieniem i datą śmierci ofiary. Jacksonowi grozi dożywocie lub kara śmierci.
O winie Jacksona zadecydowała ława przysięgłych sądu hrabstwa Duval w sobotę po dziewięciogodzinnych naradach. Mężczyzna może zostać skazany na dożywocie lub karę śmierci. Wyrok zapadnie 19 grudnia.
Zgwałcona i uduszona
Do brutalnej zbrodni doszło 27 sierpnia 1984 r. Tego dnia rodzina Welchów miała przeprowadzić się z Jacksonville na Florydzie do pobliskiej bazy morskiej (ojciec Tammy służył w marynarce wojennej USA - red.).
Tammy wraz z siostrą Jeniffer ok. godz. 9:30 wyszły pobawić na dworze, w pobliżu swojego domu W pewnym momencie Jennifer weszła do domu i zostawiła siostrę samą. Gdy wróciła ok. godz. 10 znalazła na podwórku ciało swojej siostry.
Autopsja wykazała, że przyczyną śmierci 10-latki było uduszenie. Przed śmiercią dziewczynka została zgwałcona.
Jackson w tamtym czasie mieszkał w domu sąsiadującym z posiadłością Welchów. Mężczyzna podczas przesłuchania zeznał, że w momencie zabójstwa spał w swojej sypialni. O śmierci Tammy miał dowiedzieć się od swojego kuzyna, który przyszedł go obudzić.
Aresztowany w 2013 r.
Sprawa na 15 lat zatrzymała się w martwym punkcie. Wznowili ją w 1999 r. funkcjonariusze ze specjalnego wydziału policji w Biurze Szeryfa w Jacksonville, a także NCIS.
Jury finds James Leon Jackson guilty of first degree murder of 10-year-old Tammy Welch https://t.co/IGiDnR1pRn pic.twitter.com/1O23xXRt4a
— First Coast News (@FCN2go) 1 grudnia 2018
Do badań pobrano próbki DNA od świadków zdarzenia i sąsiadów. W 2002 r. Jacksona ponownie wezwano na przesłuchanie, gdzie mężczyzna powtórzył swoje wcześniejsze zeznania.
Laboratorium kryminalistyczne potwierdziło, że DNA znalezione na miejscu zbrodni i to pobrane od Jacksona pasują do siebie. Mężczyzna został ponownie przesłuchany i aresztowany 5 lutego 2013 r.
"Nie wiedział o tatuażu"
Podczas przesłuchania w czwartek Jackson zeznał, że nie znał, a tym bardziej nie skrzywdził Tammy Welch.
This is a picture of the tattoo on James Jackson's back that said "Tammy Welch" with the year 1984 inside the lower part of the cross. @ActionNewsJax pic.twitter.com/YjaREL36ey
— Christy Turner (@ChristyANJax) 30 listopada 2018
Na pytanie, dlaczego na plecach ma tatuaż z imieniem dziewczynki i jej datą śmierci, przekonywał, że nie wiedział, że go ma. Nie wykluczył, że "dla żartu" zrobili mu go współwięźniowie w areszcie.
Prokuratorzy określili tatuaż jako przyznanie się do winy zapisane atramentem. Z kolei obrońcy twierdzili, że testy DNA nie dają stuprocentowej pewności, że Jackson jest zabójcą. Domagali się dopasowania większej liczby dowodów kryminalistycznych.
Czytaj więcej