Paralotniarz zawisł na drzewie. Nim zdjęli go strażacy, zdążył zmarznąć
Polska
Nic groźnego nie stało się paralotniarzowi, który w niedzielę zawisł na drzewie w Janowcu nad Wisłą. Czasza spadochronu zaczepiła się o koronę sosny w lesie nieopodal miejscowej restauracji. Strażacy dotarli na miejsce i pomogli pilotowi. Według ich relacji lotnikowi "nie stało się nic prócz zmarznięcia".
Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 15. Na miejsce przyjechały miejscowe służby: policja, pogotowie ratunkowe i straż pożarna.
I to właśnie strażacy zdjęli lotnika i jego spadochron z drzewa. Czasza spadochronu zaplątana była w gałęzie korony sosny.
Czytaj więcej
Komentarze