Nowe fakty ws. martwego noworodka z sortowni odzieży w Kielcach. W Niemczech znaleziono kolejnego
W mieszkaniu w Duisburgu niemiecka policja natrafiła na zwłoki noworodka. Dziecko urodziła 35-letnia kobieta. Śledczy sprawdzają, czy mogła ona być matką innego martwego dziecka, którego ciało w pakietach z używanymi ubraniami 17 listopada odkryli pracownicy sortowni w Kielcach. Trwają badania DNA, które mają pomóc ustalić, czy przesłuchiwana urodziła obydwoje dzieci.
Policja dokonała przeszukania w mieszkaniu 35-latki w Duisburgu w sobotę wieczorem. Znaleziono w nim zakrwawione prześcieradła, a później śledczy odkryli zwłoki noworodka.
Zarzut zabójstwa dziewczynki
Ciało dziewczynki zostało zawinięte w prześcieradła i ukryte w plastikowych torbach. Kobieta w trakcie przesłuchania przyznała się, że to ona urodziła odnalezione dziecko. Postawiono jej już zarzut zabójstwa.
35-latka nie przyznaje się natomiast, aby miała coś wspólnego z noworodkiem tej samej płci znalezionym w Polsce 17 listopada w sortowni odzieży w Kielcach.
Noworodek znaleziony w kieleckiej sortowni najprawdopodobniej urodził się żywy.
- Biegły potwierdził ustalenia poczynione na miejscu oględzin, że dziecko najprawdopodobniej urodziło się żywe. Jednak jeśli chodzi o przyczynę i czas śmierci, nie jest na razie w stanie się wypowiedzieć - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz. Trwają dodatkowe badania, a kompleksowa opinia może być znana pod koniec grudnia lub na początku 2019 r.
Kieleccy śledczy ustalili, że martwy noworodek trafił do kieleckiej sortowni wraz z używana odzieżą z Duisburga w Niemczech.
Trwa badanie próbek DNA
Śledczy, aby rozwiać wątpliwości, przekazali pobrane próbki do badań DNA. Badania mają potwierdzić lub wykluczyć, że oba noworodki urodziła ta sama kobieta. Niemieckie służby współpracują z polskimi władzami.
Czytaj więcej
Komentarze