Francuski parlament za zakazem bicia dzieci. Jedna deputowana była "przeciw"
Zgromadzenie Narodowe Francji przyjęło w nocy z czwartku na piątek w pierwszym czytaniu projekt ustawy zakazującej stosowanie jakichkolwiek form przemocy w celach edukacyjnych. "Za" było 51 deputowanych, "przeciw" była tylko deputowana Emmanuelle Menard z FN.
Troje deputowanych wstrzymało się od głosu.
Celem proponowanych zmian w ustawodawstwie jest wpisanie do Kodeksu Cywilnego dodatkowego artykułu w części poświęconej małżeństwu, który w jasny i precyzyjny sposób stanowi, że "władza rodzicielska jest egzekwowana bez uciekania się do przemocy fizycznej bądź psychicznej".
Klapsy oraz policzkowanie dzieci mają być w związku z tym zakazane jako środek wychowawczy.
Koleżnka Le Pen przeciwna "ograniczaniu naturalnych prerogatyw"
Projekt ustawy został zgłoszony przez Ruch Demokratyczny (MoDem) ugrupowanie liberalne, utworzone w 2007 r., na którego czele stoi Francois Bayrou.
Nowelizacja zyskała poparcie rządu oraz deputowanych z rządzącego ugrupowania "Republiko Naprzód!" (LaREM) i z trzech partii lewicowych: Partii Socjalistycznej (PS), komunistów (PCF) i niezrzeszonych polityków lewicy.
Centrowy Związek Demokratów i Niezależnych (UDI-Action) początkowo był przeciwny zmianom w ustawodawstwie, ale ostatecznie poparł debatowany projekt. Natomiast centroprawicowi Republikanie Laurenta Wauquieza wstrzymali się od głosu - pisze agencja AFP.
Przeciwna proponowanej ustawie Emmanuelle Menard, koleżanka partyjna Marine Le Pen z Frontu Narodowego, powiedziała francuskim mediom, że jest przeciwna temu, by ograniczano naturalne prerogatywy rodziców.
Czytaj więcej
Komentarze