Dziennikarz, który napisał o wiceprezesie TK, wezwany przez policję na przesłuchanie
Wojciech Cieśla, dziennikarz "Newsweek Polska", ma zostać przesłuchany jako świadek w sprawie ujawnienia miejsca zamieszkania wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego - informuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Ma stawić się w Wydziale do Walki z Przestępczością przeciwko Mieniu Komendy Rejonowej Policji. Cieśla jest autorem artykułu "Dubler", w którym krytycznie opisał działalność Muszyńskiego.
Artykuł "Dubler" ukazał się w tygodniku "Newsweek" 13 sierpnia. Jego tematem jest działalność Mariusza Muszyńskiego, który w 2015 roku został sędzią Trybunału Konstytucyjnego, a od 2017 jest jego wiceprezesem. W sierpniu tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że Muszyński jest nieuprawniony do orzekania w Trybunale, ponieważ został wybrany na obsadzone stanowisko sędziego, czyli wbrew konstytucji.
"W najważniejszych postępowaniach przed TK, w sprawach o dużym politycznym znaczeniu, sprawozdawcą zostaje Muszyński. W Trybunale panuje opinia, że jest wszechwładny: przegląda teczki pracowników, otwiera korespondencję sędziów, nadzoruje kadry. Doktor habilitowany nauk prawnych i specjalista prawa międzynarodowego bada, czy podwładni na Facebooku nie są krytyczni wobec władzy" - napisał m.in. Cieśla.
Dane wrażliwe
Według press.pl dziennikarz wezwany został na przesłuchanie z powodu publikacji artykułu "bez zgody osoby zainteresowanej".
- Wezwanie dostałem 29 listopada, stawić się miałam 30 listopada. W tym czasie mam w Krakowie zajęcia ze studentami zaplanowane dwa miesiące temu. Tryb wezwania jest niedopuszczalny - mówi serwisowi Wojciech Cieśla.
I dodaje: - Owszem, spodziewam się, że jak się w piątek nie stawię, to w sobotę ABW wyłamie mi drzwi w mieszkaniu i doprowadzi mnie siłą. Mam tylko nadzieję, że nie zrobią tego o trzeciej w nocy, a chociaż poczekają do rana - mówi. Jak przekonuje, "to ewidentne nadużycie władzy i korzystanie z pozycji siły".
Dochodzenie policji prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie i jak wyjaśnia prokuratura dotyczy ujawnienia miejsca zamieszkania bohatera artykułu, a nie braku zgody na publikację osoby zainteresowanej.
Prokuratura poinformowała, że Cieśla został wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka, a sprawa "nie ma nic wspólnego z ograniczaniem wolności słowa czy prawa dziennikarzy do krytyki". Przypomniała też, że postępowanie przygotowawcze nie obejmuje okoliczności objętych tajemnicą dziennikarską, a jedynie ujawnienia prywatnych danych. Dane wrażliwe, jakimi są informacje o miejscu zamieszkania, są chronione prawem.
"Niedopuszczalna próba zastraszenia"
Wojciech Cieśla jest zdzwiony tym, dlaczego o sprawie nie poinformowano go wcześniej oraz dlaczego np. sam wiceprezes Trybunału nie zgłaszał mu żadnych zastrzeżeń.
- Nie było (..) innych prób porozumienia się, nie było kontaktów, próśb o sprostowanie itp. Od razu policja. A więc praca dziennikarska została potraktowana jak przestępstwo - mówi Cieśla.
W piątek rano oświadczenie "w związku z używaniem służb państwa wobec dziennikarzy" wydała Rada Press Club Polska.
"Działania organów państwa wobec dziennikarzy, ujawniających swoimi publikacjami przestępstwa lub nieprawidłowości w życiu publicznym, polegające na straszeniu stawianiem zarzutów karnych, wzywaniu na przesłuchania i stosowaniu wobec nich innych represji przy instrumentalnym użyciu prawa są brutalną i niedopuszczalną próbą zastraszenia, zapewne w celu wymuszenia zaniechania tego typu publikacji" - napisał w imieniu Rady Marcin Lewicki.
Jak dodał, "używanie w tym kontekście AWB, policji i prokuratury jest właściwe państwom autokratycznym, nie demokratycznym".
Redakcja tygodnika poinformowała policję, że wezwany nie stawi się na przesłuchanie z uwagi na obowiązki zawodowe. Poprosiła o wyznaczenie kolejnego terminu przesłuchania.
Czytaj więcej
Komentarze