Bydgoski sąd nie zastosował tymczasowego aresztu ws. hollywoodzkiego operatora filmowego
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy podtrzymywał decyzje sądu rejonowego i nie zastosował tymczasowego aresztu wobec operatora filmowego Matthew L., który usłyszał 14 listopada m.in. zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjantów oraz ratowników medycznych.
- Sąd nie uwzględnił zażalenia prokuratury. Ono zostało złożone, gdyż pomimo zastosowania po decyzji sądu rejonowego środka zapobiegawczego w postaci poręczenia majątkowego - nie wpływało ono na konto. W międzyczasie 100 tys. zł wpłynęło i to też pewnie była okoliczność brana pod uwagę przez sąd okręgowy, który wydawał dziś decyzję w tej sprawie - powiedziała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.
Dodała, że wiele czynności w tej sprawie zostało już przez śledczych przeprowadzonych, a materiały dowodowe zabezpieczone. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Operator filmowy był gościem festiwalu filmowego Camerimage. 14 listopada prokurator przedstawił mu dwa zarzuty.
- Jeden dotyczy jego zachowania względem ratowników medycznych - polegającego na naruszeniu nietykalności, spowodowaniu obrażeń ciała i znieważeniu. Nietykalność i spowodowanie obrażeń ciała dotyczą jednego z ratowników, a znieważanie obu. Drugi zarzut dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy policji - powiedziała Adamska-Okońska.
Sam miał obrażenia twarzy
50-letni amerykański operator został zatrzymany we wtorek, 13 listopada. To Matthew L. - nominowany do Oscara za "Czarnego łabędzia".
- O piątej rano mieliśmy zgłoszenie dotyczące awantury w jednym z bydgoskich hoteli, którą miał wszcząć 50-letni obywatel USA z ratownikami medycznymi. Po przyjechaniu na miejsce mężczyzna szarpał się z ratownikami i nie reagował na polecenia policjantów. Sam miał obrażenia twarzy. Jego agresja skierowała się w stronę policjantów, którym naubliżał i naruszył ich nietykalność cielesną - powiedziała wówczas rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy podinsp. Monika Chlebicz.
Później operator został przewieziony do szpitala z uwagi na jego stan zdrowia.
- Po licznych konsultacjach trafił do policyjnej izby zatrzymań. Jutro planowane jest wykonanie z nim czynności procesowych, gdyż policjanci złożyli zawiadomienie o znieważeniu i naruszeniu ich nietykalności cielesnej - podkreśliła Chlebicz. Dodała, że mężczyzna był mocno nietrzeźwy. Po południu we wtorek 13 listopada zrobili to również ratownicy medyczni.
"Musimy działać w sposób stanowczy i zdecydowany"
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował na konferencji prasowej w środę, 14 listopada, że polecił swemu zastępcy, prokuratorowi Krzysztofowi Sierakowi, przygotowanie analizy i "ewentualnych wytycznych" dotyczących postępowania prokuratury w przypadkach zaatakowania ekip ratowniczych - ratowników medycznych, lekarzy czy strażaków - przez osoby, którym udzielają oni pomocy.
Przypomniał też doniesienia medialne o tego typu wydarzeniach, w tym sprawę z Bydgoszczy.
- Wczoraj podjąłem decyzję, że tak dalej być nie może. Musimy działać w sposób stanowczy i zdecydowany - podkreślił szef resortu sprawiedliwości. Jak mówił, na podstawie analizy przygotował wytyczne dla prokuratury i organów ścigania w sprawie zasad prowadzenia postępowań dotyczących przestępstw na szkodę ratowników medycznych. Ziobro podpisał te wytyczne w czasie konferencji prasowej.
Jedna z wytycznych zobowiązuje prokuraturę do wszczynania postępowania zawsze, kiedy dociera sygnał o możliwości popełnienia tego rodzaju przestępstw, w tym, gdy pojawiają się doniesienia medialne na ten temat.
Zobowiązał prokuratorów, by występowali o surowe kary dla sprawców
Jak mówił Ziobro, w wytycznych zwrócił uwagę na to, że konieczne jest "natychmiastowe dążenie do zatrzymania sprawców tego rodzaju przestępstwa, zebrania dowodów w sprawie oraz przedstawienia im zarzutów, a także podjęcia decyzji w kwestii zastosowaniu środków zapobiegawczych, w tym aresztu tymczasowego".
Poinformował, że ze względu na znaczną społeczną szkodliwość tego rodzaju czynów, zobowiązał prokuratorów, by występowali o surowe kary dla sprawców. - Co do zasady, nie mogą to być kary w zawieszeniu, muszą to być kary bezwzględnego pozbawienia wolności - oświadczył Ziobro.
- Jeśli sąd zbyt łagodnie będzie traktował tego rodzaju sprawców przestępstw, zobowiązuję i nakazuję prokuratorom, by kierować apelację do sądów odwoławczych i domagać się znacznie surowszych kar - zaznaczył.
Ziobro dodał też, że realizacja zaleceń będzie podlegać ocenie służbowej. Wyraził też nadzieję, że zostaną one zastosowane w sprawie operatora filmowego zatrzymanego w Bydgoszczy.
Amerykanin L. w 2006 roku był nominowany do nagrody Satelita i brał udział w głównym konkursie Camerimage za film "Źródło". Za pracę przy "Czarnym łabędziu" był cztery lata później nominowany do Oscara.
Czytaj więcej
Komentarze