Kałuża wyjaśnia, dlaczego dołączył do porozumienia PiS w sejmiku śląskim

Polska
Kałuża wyjaśnia, dlaczego dołączył do porozumienia PiS w sejmiku śląskim
Polsat News

"Na potrzeby działań anty-PiS powstała koalicja, o której nigdy wcześniej się nie mówiło: Platforma Obywatelska, Nowoczesna, SLD, PSL. Czyli konserwowanie układu. A ja się na to z nikim nie umawiałem" - mówi portalowi niezalezna.pl śląski radny, wicemarszałek Wojciech Kałuża, b. już działacz Nowoczesnej, który podpisał porozumienie z PiS. Dzięki niemu PiS ma większość w śląskim sejmiku.

"Ja szczególnym ulubieńcem Katarzyny Lubnauer nigdy nie byłem. (...)  Za to, że znalazłem się na »jedynce«” listy do sejmiku z okręgu rybnickiego, nie ponosi odpowiedzialności Monika Rosa, bo tak nie było. Ja rozmawiałem głównie z ludźmi z Platformy Obywatelskiej, Nowoczesna była raczej wstrzemięźliwa. Precyzuję to, bo obserwuję, co się dzieje i co mówi. Główną rolę odegrali prominentni działacze Platformy Obywatelskiej, ja się od nich wywodziłem" - przekonuje Kałuża.

 

Na pytanie, czy spodziewał się tak negatywnej i ostrej reakcji, gdy podejmował decyzję o odejściu z Nowoczesnej i podpisaniu porozumienia z PiS odpowiedział: "Wiedziałem, że z pewnością wywoła to jakąś reakcję, ale nie spodziewałem się, że aż taką".

 

Kulisy negocjacji 

 

Pytany o to, jak wyglądało zawarcie porozumienia z PiS? wyjaśnił, że "znał niektórych ludzi z PiS i pozwolił sobie wykonać pewne ruchy w tym zakresie. 

 

Czyli zasugerował Pan, że jest gotów do rozmowy - zapytał dziennikarz niezlazna.pl. - "Tak. Rozmowy zostały przeprowadzone dzień przed sesją" - odpowiedział wicemarszałek. 

 

W październikowych wyborach PiS uzyskało 22 mandaty w sejmiku woj. śląskiego. Koalicja Obywatelska - 20 mandatów, SLD wprowadziło 2 radnych, a PSL - 1. Porozumienie Wojciecha Kałuży z PiS zmieniło układ sił i dało większość partii Jarosława Kaczyńskiego. 

 

Protest i komentarz PO 

 

W Żorach, których był wiceprezydentem, 24 listopada protestowało kilkaset osób, wśród nich działacze Komitetu Obrony Demokracji i politycy Koalicji Obywatelskiej, domagając się, aby oddał mandat.

 

Słowom radnego zaprzeczają politycy Platformy.

 

- To bzdura. Kałuża był kandydatem Nowoczesnej, wystawionym przez tę partię na "jedynkę" - powiedział szef klubu PO Sławomir Neumann.

 

Potwierdza to jeden z liderów Platformy na Śląsku, wiceszef partii Borys Budka.

 

- W dniu zatwierdzania list wyborczych przez Zarząd Krajowy PO, kandydatem Nowoczesnej na "jedynce" w Rybniku był Bartłomiej Gabryś. Na 40 minut przed posiedzeniem Zarządu dostałem SMS-a od sekretarza Nowoczesnej (Adama Szłapki - red.), że następuje zmiana, że kandydatem będzie Wojciech Kałuża - powiedział Budka.

 

Dodał, że informację tę potwierdził następnie u przewodniczącej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer.

 

Zdaniem Budki, Kałuża jest "osobą niewiarygodną".

 

- Tydzień temu oszukał 25 tys. osób, które na niego głosowały, a teraz próbuje oszukiwać opinię publiczną - ocenił wiceszef Platformy.

 

W podobnym tonie wypowiada się posłanka PO z Gliwic Marta Golbik, która wiosną zeszłego roku odeszła z Nowoczesnej do Platformy.

 

- Nie wierzę w ogóle Wojciechowi Kałuży, po tym, co zrobił. Uważam, że nikt nie powinien z nim rozmawiać, bo ten człowiek zdradził wszystkie nasze wartości, kłamał, przeszedł z jednej strony na drugą, a teraz udziela jakiś wywiadów. Nic, co mówi ten pan, nie jest dla mnie wiarygodne - podkreśliła Golbik.

 

Ona również zapewnia, że kandydatura Kałuży, to pomysł Nowoczesnej.

 

- Na siedem okręgów sejmikowych w województwie śląskim, dwa okręgi należały do Nowoczesnej. On był rekomendowany przez zarząd regionu Nowoczesnej. I to, że ten człowiek ma swoje uprzedzenia do PO, w której wcześniej był i teraz mówi, że winna wszystkiemu jest Platforma, to jest jakaś kolejna jego gra - oceniła posłanka PO.

 

maw/dro/ niezalezna.pl, PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie