Reuters: rosyjski okręt wojenny płynie w kierunku Morza Azowskiego
Rosyjski okręt wojenny, trałowiec Wiceadmirał Zacharin, kieruje się z Morza Czarnego w stronę Morza Azowskiego - informuje agencja Reutera. W tym regionie doszło w niedzielę do ostrzelania przez rosyjskie siły ukraińskich okrętów.
Wcześniej w środę rządowa "Rossijskaja Gazieta" na stronie internetowej zaprezentowała nagranie wideo przejazdu mobilnych przeciwokrętowych systemów rakietowych Bał. Przewożono je do Kerczu na zaanektowanym Krymie. Moskwa zapowiedziała także rozlokowanie na Krymie kolejnych przeciwlotniczych i przeciwrakietowych systemów S-400.
Według "RG" w rejon Kerczu przerzucono najnowsze przeciwokrętowe systemy Bał z wyposażenia Floty Czarnomorskiej. Systemy Bał przeznaczone są do kontrolowania wód terytorialnych, ochrony wybrzeża i baz morskich. Wyposażone są w pociski przeciwokrętowe Ch-35, które mogą niszczyć cele w odległości do 260 km.
Trałowiec Wiceadmirał Zacharin (w służbie od 2009 r.) posiada jeden zestaw AK-306, dwa stanowiska MTPU-1 z wkm kalibru 14,5 mm, trały kontaktowe i niekontaktowe oraz podwodny pojazd poszukiwawczy Liwadja.
Ukraina: Rosja zaatakowała na wodach międzynarodowych
Rosja zaatakowała i przejęła trzy okręty ukraińskiej marynarki wojennej na wodach międzynarodowych - oświadczyło w środę Ministerstwo ds. Terytoriów Tymczasowo Okupowanych w Kijowie.
Przeczy to twierdzeniom Moskwy, że do incydentu doszło na wodach terytorialnych, które Rosja uważa za swoje, choć zgodnie z prawem międzynarodowym i tak należą one do Ukrainy.
- Federacja Rosyjskie zaatakowała i zajęła ukraińskie okręty wojskowe na wodach międzynarodowych Morza Czarnego, czyli poza granicami linii granicznej Ukrainy na morzu, która znajduje się tymczasowo poza kontrolą Ukrainy w wyniku okupacji Autonomicznej Republiki Krymu - ogłosiło ministerstwo.
Resort opublikował mapę z zaznaczonym miejscem, w którym doszło do incydentu. Wynika z niej, że w chwili ataku trzy ukraińskie jednostki znajdowały się poza 12-milową strefą tzw. morza terytorialnego, przylegającego do wybrzeża Krymu.
Erdogan rozmawiał z Putinem i Poroszenką. Apelował o dialog
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wezwał prezydentów Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Petra Poroszenkę, by napięcia między swoimi krajami rozwiązywali na drodze dialogu i szukali rozwiązań dyplomatycznych - informuje w środę agencja Reutera.
O tym, że Erdogan rozmawiał przez telefon z Putinem oraz osobno z Poroszenką, poinformowały źródła w jego kancelarii. Tematem rozmów był incydent, do którego doszło w niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej.
Według przesłanego PAP oświadczenia służb prasowych Poroszenki w rozmowie telefonicznej z ukraińskim prezydentem Erdogan potępił eskalację konfliktu i agresywne działania Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy.
"Prezydent Ukrainy zaapelował do prezydenta Turcji o wzmożenie nacisków na Rosję w celu uwolnienia ukraińskich marynarzy i okrętów" - przekazała w komunikacie administracja Poroszenki. "Rozmówcy ustalili, że prezydent Turcji poruszy kwestię ukraińską na szczycie G20 w Buenos Aires" - głosi oświadczenie.
"Rosjanie staranowali holownik i ostrzelali jednostki"
Trzy niewielkie okręty ukraińskie - holownik Jany Kapu i małe kutry opancerzone Berdiańsk i Nikopol - zostały zatrzymane w niedzielę przez siły specjalne Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej łączącej Morze Azowskie z Czarnym. Okręty płynęły z Odessy do Mariupola, ukraińskiego portu nad Morzem Azowskim. Rosjanie staranowali holownik i ostrzelali jednostki; według Rosjan ranne zostały trzy osoby, a według strony ukraińskiej - sześć. Zatrzymanych zostało 24 ukraińskich marynarzy, którym Rosja zarzuca nielegalne przekroczenie swojej granicy państwowej.
Rosja twierdzi, że ukraińskie okręty wpłynęły na jej wody terytorialne, czyli 12-milowy pas wód przybrzeżnych. Ukraińska marynarka wojenna ocenia, że jednostki dokonały tzw. nieszkodliwego przepływu, czyli dozwolonej przez prawo szybkiej i nieprzerwanej żeglugi przez morze terytorialne.
Czytaj więcej