Sędzia Łączewski: wolne media w końcu wymogły na premierze postępowanie zgodne z prawem
Sędzia Wojciech Łączewski otrzymał w środę z Kancelarii Premiera wyjaśnienia ws. lipcowej wypowiedzi rzeczniczki rządu. Joanna Kopcińska powiedziała wówczas m.in., że rząd chce, by "nigdy więcej nie było sędziów na telefon, sędziego Łączewskiego". Na odpowiedź Wojciech Łączewski czekał pół roku. - Cieszę się, że przestrzeganie prawa wymusiły na szefie rządu wolne media - powiedział sędzia Onetowi.
Sędzia Łączewski w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zażądał wyjaśnień, czy wypowiedź Kopcińskiej była oficjalnym stanowiskiem rządu czy "ekscesem" rzeczniczki. Jeśli zaś ta wypowiedź nie jest stanowiskiem rządu, to sędzia chciał wiedzieć, jakie konsekwencje służbowe wobec minister Kopcińskiej zostaną podjęte.
"(...) w swoich słowach zamieściła groźbę co najmniej pozbawienia mnie urzędu. Równocześnie informuję, że zamierzam podjąć konieczne i zgodne z prawem działania, które doprowadzą do zniesienia stanu zagrożenia" - argumentował.
Na lipcową wypowiedź rzeczniczki rządu zareagowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". "(...) niedopuszczalny, karygodny atak ze strony przedstawiciela władzy wykonawczej na sędziego Wojciecha Łączewskiego. Jest to jawna zapowiedź usunięcia sędziego z zawodu" - argumentowała "Iustiia" i też żądała reakcji premiera Morawieckiego.
Łączewski w październiku przesłał do Kancelarii Premiera ponaglenie ws. odpowiedzi, na którą czekał. Sędzia złożył w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym skargę na bezczynność premiera. Domagał się w niej odpowiedzi na pytania zadane pół roku temu i 43 tys. zł grzywny.
Wypowiedź "nie miała charakteru groźby"
W odpowiedzi, którą Łączewski otrzymał dopiero w środę 28 listopada, Kancelaria Premiera stwierdziła, że "dalece niezasadne" jest "interpretowanie wypowiedzi Pani Minister (Kopcińskiej-red.) inaczej, niż jako wyrażenie ogólnej opinii".
Jak podaje Onet.pl, podpisany pod oświadczeniem Jacek Świderski, zastępca Dyrektora Departamentu Spraw Obywatelskich informuje, że wypowiedź Joanny Kopcińskiej z 16 lipca br. "w żadnej mierze nie miała charakteru groźby »pozbawienia urzędu« oraz nie miała na celu stworzenia »stanu zagrożenia«". KPRM informuje także, że "spór o reformę sądownictwa jest dla rządu oraz dla Prawa i Sprawiedliwości sporem o podstawy - a nie sporem personalnym".
- Uderza istotna sprzeczność logiczna pomiędzy lipcowymi słowami rzeczniczki rządu, a tym co jest w piśmie. Aczkolwiek z zadowoleniem przyjmuję, że wolne media w końcu wymogły na premierze polskiego rządu postępowanie zgodne z prawem - tak Łączewski skomentował odpowiedź Kancelarii w rozmowie z Onetem.
Czytaj więcej
Komentarze