Szef ukraińskiego MSZ: zastrzegamy sobie prawo do samoobrony
Ukraina będzie szukała sposobów pokojowego rozwiązania sytuacji na Morzu Azowskim, ale zastrzega sobie prawo do samoobrony - oświadczył w poniedziałek szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin. Dodał, że nie wyklucza, iż Rosja próbuje przeprowadzić scenariusz "gruziński".
Nazajutrz po użyciu przez Rosję siły w Cieśninie Kerczeńskiej Klimkim powiedział, że nie wyklucza dalszych aktów agresji ze strony Rosji na lądzie i morzu.
- Chcę podkreślić jedną bardzo ważną tezę, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych Ukraina będzie szukać sposobów pokojowego rozwiązania sporu (...), ale, oczywiście, zastrzega sobie możliwość zastosowania prawa do samoobrony - powiedział na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie z przedstawicielem marynarki wojennej.
Minister powiedział, że swoimi działaniami w Cieśninie Kerczeńskiej Rosja uzurpowała sobie suwerenne prawa Ukrainy, gwarantowane konwencją ONZ.
"Rosja naruszyła wszystkie podstawowe normy prawa międzynarodowego"
- Działania Federacji Rosyjskiej zarówno w Cieśninie Kerczeńskiej, jak i na Morzu Czarnym są użyciem siły na terytorium Ukrainy. To, co wydarzyło się wczoraj (w niedzielę), jest poza strefą 12 mil - tak więc Rosja naruszyła wszystkie podstawowe normy prawa międzynarodowego wynikające z Karty NZ - powiedział Klimkin.
- W istocie działania Federacji Rosyjskiej są uzurpowaniem suwerennych praw Ukrainy, zagwarantowanych w art. 2 Konwencji ONZ. I wszelkie powoływania się i manipulacje Rosji na rzekome naruszenia granicy państwowej są z zasady nieprawomocne - dodał szef ukraińskiej dyplomacji.
W niedzielę dwa ukraińskie kutry oraz holownik, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie przejęte przez rosyjskie siły specjalne. Ukraina uznała te działania za akt agresji. W poniedziałek po południu Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy ma zając się dekretem o wprowadzeniu stanu wojennego.
Czytaj więcej
Komentarze