Duda rozmawiał z Poroszenką o ewentualnym zaostrzenie reżimu sankcyjnego wobec Rosji
Należy rozważyć i przedyskutować z sojusznikami na forum międzynarodowym zaostrzenie reżimu sankcyjnego wobec Rosji - oświadczył w poniedziałek szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, odnosząc się do sytuacji na Morzu Azowskim. W poniedziałek o sytuacji na Ukrainie rozmawiano też podczas spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim.
Szczerski przypomniał na konferencji prasowej, że w poniedziałek odbyła się z inicjatywy Poroszenki rozmowa telefoniczna między nim a prezydentem Andrzejem Dudą. W trakcie rozmowy - jak relacjonował Szczerski - prezydent Ukrainy przekazał informacje na temat niedzielnych wydarzeń na Ukrainie i możliwych scenariuszy w najbliższych dniach.
- Prezydent Ukrainy uznał i określił tę sytuację jako groźną i poważną dla Ukrainy. Zdaniem prezydenta Poroszenki działania Rosji wyczerpują znamiona aktu agresji, tak, jak definiuje to prawo międzynarodowe - powiedział szef gabinetu prezydenta.
Szczerski relacjonował, że według Poroszenki, ukraińskie jednostki zostały "zaatakowane" w momencie, kiedy znajdowały się na wodach neutralnych. Według szefa gabinetu prezydenta, który powoływał się na słowa Poroszenki - władze Ukrainy nie odpowiedziały zbrojnie.
- Mamy do czynienia z sytuacją, którą można nazwać jawnym naruszeniem prawa międzynarodowego, ale także porozumień dwustronnych o swobodzie żeglugi na Morzu Azowskim i przez Cieśninę Kerczeńską - powiedział szef gabinetu prezydenta.
Prezydencki minister podkreślił, że strona ukraińska zwróciła się o zwołanie w tej sprawie Rady Bezpieczeństwa ONZ i Rady NATO-Ukraina.
- Polska oba te wnioski poprała, mamy informację, że te ciała zbiorą się dzisiaj ws. incydentu na Morzu Azowskim. Polska te prośby strony ukraińskiej wsparła zarówno, jako członek RB ONZ i także jako państwo członkowskie NATO - powiedział Szczerski.
"Należy rozważyć i przedyskutować zaostrzenie reżimu sankcyjnego"
Szczerski powiedział, że "należy rozważyć i przedyskutować z sojusznikami na forum międzynarodowym zaostrzenie reżimu sankcyjnego wobec Rosji".
Przekazał też, że jednym z tematów rozmowy prezydentów Polski i Ukrainy był wniosek prezydenta Poroszenki o wprowadzenie stanu wojennego na terytorium Ukrainy.
- Na pytanie naszego prezydenta, prezydent Ukrainy zapewnił, że jest to środek nadzwyczajny, czasowo ograniczony i że nie będzie miał wpływu na przebieg i harmonogram demokratycznych procedur, w tym procedur wyborczych, na terenie Ukrainy - powiedział Szczerski.
"Region został poddany próbie destabilizacji"
- Uważamy, że o ile Polska jest dzisiaj bezpieczna, to region został poddany kolejnej próbie destabilizacji - powiedział Szczerski.
Według niego obecna sytuacja na Ukrainie nie ma bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo Polski. - Natomiast region rzeczywiście znowu stał się miejscem, w którym dochodzi do destabilizacji, w którym dochodzi do aktu przemocy, do sytuacji, w której naruszane jest prawo międzynarodowe, ale także dwustronne porozumienia i gwarancje, jakie ten region otrzymuje od świata w zakresie swojego bezpieczeństwa i stabilności - zaznaczył.
Szef gabinetu prezydenta wskazywał również, że prezydent Andrzej Duda udaje się w poniedziałek z oficjalną wizytą do Bułgarii. Zaznaczył, że kraj ten, jest partnerem w dyskusji na temat rozwiązywania problemów w rejonie Morza Czarnego.
"Chcielibyśmy, by incydent na Morzu Azowskim okazał się jednostkowy"
- Mamy nadzieję, że region nie wejdzie na ścieżkę efektu domina i eskalacji konfliktu. Życzylibyśmy sobie, żeby ten incydent, który wymaga wyjaśnienia, oceny, wyciagnięcia wniosków przez społeczność międzynarodową, będzie incydentem jednostkowym, że nie będziemy mieli z sytuacją narastającego niepokoju, konfliktu - powiedział Szczerski w poniedziałek na briefingu dla mediów.
Dodał, że po aneksji Krymu rejon Morza Azowskiego i Mariupola "jest kolejnym, bardzo wrażliwym na niebezpieczeństwo regionem Europy wschodniej".
- W tym sensie działanie strony ukraińskiej, która nie odpowiedziała zbrojnie na ten incydent, należy ocenić pozytywnie. Powstrzymanie się od działań własnych jest dowodem na to, że można ten konflikt opanować, tylko wymaga to dobrej woli obu stron. Na razie z jednej strony mamy agresję, z drugiej powstrzymanie się od działań ofensywnych" - dodał.
Błaszczak: służby nie raportują zwiększenia poziomu zagrożenia dla Polski
Błaszczak poinformował w poniedziałek, że w związku z sytuacją na Ukrainie wysłuchał meldunków szefa Sztabu Generalnego WP gen. Rajmunda Andrzejczaka, dowódców Rodzajów Sił Zbrojnych oraz szefów wojskowych służb specjalnych.
- Podkreślam, że służby nie raportują zwiększenia poziomu zagrożenia dla Polski w wyniku sytuacji, jaka miała miejsce na Ukrainie. Zobowiązałem dowódców oraz szefów służb do stałego monitorowania tej sytuacji i do informowania, meldowania na temat jej rozwoju - powiedział szef MON.
Przypomniał, że Polska sąsiaduje zarówno z Ukrainą, jak i z Rosją. - A więc sytuacja, jaka ma miejsce na wschodniej Ukrainie wpływa także na sytuację w Polsce - dodał.
- Rząd Polski sprzeciwia się wszelkim działaniom, które naruszają porządek międzynarodowy, które tworzą sytuację łamania prawa międzynarodowego - oświadczył Błaszczak.
Dziś rano spotkam się z Szefem Sztabu Generalnego WP, dowódcami Sił Zbrojnych RP oraz szefami wojskowych służb, których zobowiązałem do przedstawienia meldunków w związku z zaostrzeniem sytuacji na Morzu Azowskim.
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) 26 listopada 2018
Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski przekazał wcześniej, że "sprawa zapewne stanie się także przedmiotem prac ONZ", a zatem Polska - która reprezentuje kraje naszego regionu - zabierze głos i wyrazi swoje opinie na forum ONZ w tej sprawie.
Szef gabinetu prezydenta wskazywał również, że prezydent Andrzej Duda udaje się w poniedziałek z oficjalną wizytą w region Morza Czarnego, do Bułgarii. "Na pewno także z prezydentem Bułgarii będzie omawiał sytuację w regionie. Działamy na różnych polach w tej sprawie" - dodał Szczerski.
Rosjanie mieli ostrzelać trzy ukraińskie jednostki
W niedzielę nad ranem rosyjski okręt "Don" staranował ukraiński holownik, który wraz z dwoma kutrami płynął z Odessy nad Morzem Czarnym do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Wszystkie trzy jednostki należą do marynarki wojennej Ukrainy.
Rosjanie ogłosili, że ukraińskie okręty nie mogą przepłynąć pod mostem przez Cieśninę Kerczeńską, gdyż przeprawa jest zamknięta ze względu na osiadły na mieliźnie tankowiec. Strona ukraińska twierdzi, że Rosja, która powinna była poinformować o zamknięciu cieśniny międzynarodowe organizacje żeglugi, nie zrobiła tego.
W niedzielę wieczorem ukraińska marynarka poinformowała, że Rosjanie ostrzelali trzy ukraińskie jednostki i z pomocą swoich służb specjalnych przejęli nad nimi kontrolę. Podczas ataku rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy. Los trzech jednostek i ich załóg nie jest znany.
Wiadomo, że ranni otrzymali od Rosjan pomoc medyczną. Załoga ukraińskich okrętów składała się z 23 osób. MSZ Ukrainy zażądało od Rosji ich uwolnienia.
Pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ
Ukraina uznała niedzielne wydarzenia w Cieśninie Kerczeńskiej za akt agresji ze strony Rosji. W poniedziałek po południu w Kijowie odbędzie się zwołane w trybie nadzwyczajnym posiedzenie parlamentu w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. W nocy z niedzieli na poniedziałek decyzję o stanie wojennym poparła obradująca pod kierownictwem prezydenta Petra Poroszenki Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO).
Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley poinformowała na Twitterze, że w poniedziałek w Nowym Jorku o godz. 11 (godz. 17 czasu polskiego) odbędzie się pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie eskalacji napięć między Rosją a Ukrainą.
Czytaj więcej