Około 75 tys. litrów niezidentyfikowanej substancji w starej cegielni
Policja i straż pożarna odkryły w magazynie starej cegielni w Odonowie (Świętokrzyskie) ok. 370 beczek z niezidentyfikowaną substancją. Wstępnie ustalono, że oleista ciecz nie stanowi zagrożenia, ale przeznaczenie substancji nie jest znane. Próbki trafiły do analiz.
Odkrycie odpadów zaczęło się od zatrzymania w środę przez policję ciężarówki, z której wyładowywano 54 beczki w nieczynnej cegielni w Odonowie (Kazimierza Wielka). Transport nieznanej substancji w 200-litrowych pojemnikach przyjechał z terenu Małopolski.
Policja przyznała, że o rozładunku podejrzanego towaru została powiadomiona anonimowym telefonem.
Po sprawdzeniu terenu cegielni w jednym z oplombowanych magazynów odkryto składowisko kolejnych ponad 300 beczek, w których również znajdowała się nieznana substancja.
Specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego z Krakowa nie stwierdziła wstępnie zagrożenia dla środowiska. W beczkach znajdowały się mieszaniny olejów. Próbki trafiły do badań.
Trwa prokuratorskie śledztwo
- Ustalamy właściciela beczek i ich zawartość. List przewozowy informował, że w beczkach znajduje się plastyfikator do betonu, ale podejrzewamy, że to może być zupełnie inna substancja - powiedział w rozmowie z polsatnews.pl mł. insp. Jacek Piwowarski, zastępca komendanta policji w Kazimierzy Wielkiej.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz policja z prokuraturą ustalają dokładną zawartość beczek, ich pochodzenie oraz to, do czego miała być wykorzystana.
Śledztwo prokuratorskie prowadzone jest z art. 183 kodeksu karnego: "Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
WIDEO: Koń wpadł do bagnistego rowu. Strażacy wyciągali go przez dwie godziny
Czytaj więcej