"Błędna ocena prokuratora". Przełom w głośnej sprawie gangstera podejrzanego o gwałty

Polska

Postępowanie ws. gwałtów na dwóch kobietach, jakich miał się dopuścić Paweł P., ps. "Ramzes" będzie wznowione. Prokuratura Krajowa uznała, że decyzja poznańskiej prokuratury o umorzeniu była błędem. "Ramzes" miał wcześniej pójść na współpracę ze śledczymi, a umorzenie miało być nagrodą za ten "układ". - Liczę, że ktoś wymierzy mu sprawiedliwość - mówi kobieta oskarżająca "Ramzesa" o gwałt.

W lipcu dziennikarz "Gazety Wyborczej" opisał "układ" poznańskiej prokurator Agnieszki Nowickiej z gangsterem Pawłem P., ps. "Ramzes". W publikacji wskazano, że "Ramzes" był podejrzany o zgwałcenie dwóch kobiet. Jedną z nich była pani Katarzyna. 

 

Jak relacjonuje, z Pawłem P. spotkała się 4 kwietnia 2014 roku. Miała wówczas 17 lat. Mężczyzna zabrał ją do hotelu. - Nie chciałam uprawiać z nim seksu, nie wyrażałam na to zgody - opowiada w rozmowie z reporterem Polsat News Stanisławem Wrykiem. 

 

Sprawę, wraz z matką zgłosiła na policję. Na polecenie prokuratury wydano opinię psychologiczną, z której wynika, że "zeznania małoletniej spełniają psychologiczne kryteria wiarygodności".

 

Dla prowadzącej śledztwo prokurator Nowickiej było to jednak za mało. Co prawda postawiła ona Pawłowi P. zarzuty, ale później śledztwo umorzono. Gangster miał już wówczas pójść na współpracę ze śledczymi i obciążyć zeznaniami przestępców z gangu Marka F., ps. "Western". Za sprawę gangu Nowicka miała awansować z Prokuratury Rejonowej do Okręgowej.

 

Chce ujawnienia informatorów dziennikarza

 

Po lipcowej publikacji wskazującej na "układ" Nowickiej z Pawłem P., prokurator nie sprostowała publicznie tych ustaleń. Nie wytoczyła też gazecie procesu o ochronę dobrego imienia.

 

Obecnie, w trakcie jednego z procesów, gangster obciążony przez "Ramzesa" chce, by reportaż był dowodem w jego sprawie. Prokurator Nowicka - co sugeruje we wtorkowej publikacji "Gazeta Wyborcza" - "wykorzystała sytuację", by złożyć wniosek o ujawnienie informatorów dziennikarza. "Wśród nich, czego nie ukrywaliśmy w publikacji, byli też pracujący z Nowicką prokuratorzy. Zastrzegli anonimowość" - wskazał Żytnicki.

 

Prokurator Nowicka wniosła do sądu o oddalenie dowodu z reportażu, po czym dodała - że gdyby jednak sąd wniosek uwzględnił - chce, by zwolnił on dziennikarza z tajemnicy dziennikarskiej i przesłuchał go, by poznać osoby, które "opowiedziały o jej układzie z gangsterem »Ramzesem«".

 

"Materiał dowodowy błędnie oceniony przez prokuratora"

 

W czwartek Prokuratura Krajowa poinformowała, że "analiza akt postępowania zakończonego wydaniem postanowieniem o umorzeniu śledztwa przeciwko Pawłowi P., podejrzanemu o dokonanie zgwałcenia dwóch kobiet, wykazała, że materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie został błędnie oceniony przez prokuratora".

 

W komunikacie zaznaczono, że w "zachodzi potrzeba przeprowadzenia czynności dowodowych w celu sprawdzenia okoliczności uzasadniających wydanie postanowienia o wznowieniu prawomocnie umorzonego postępowania przygotowawczego, co może nastąpić na mocy postanowienia prokuratora nadrzędnego nad tym, który wydał postanowienie o umorzeniu".

 

Prokuratura Krajowa wskazała, że "stosowne pismo w tej sprawie skierowano do Prokuratora Regionalnego w Poznaniu".

 

- Liczę, że ktoś wymierzy mu sprawiedliwość - powiedziała pani Katarzyna. 

paw/ml/ PAP, Polsat News, Gazeta Wyborcza
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie