Koń wpadł do bagnistego rowu. Strażacy wyciągali go przez dwie godziny
Zwierzę prawdopodobnie próbowało przeskoczyć rów na łące w pobliżu przepływającej koło wsi Zamość (Kujawsko-Pomorskie) Noteci. Za rowem pasło się bowiem stado koni z pobliskiej stadniny. Strażacy przez ponad dwie godziny wyciągali zwierzę z bagnistej pułapki.
Strażacy z JRG w Szubinie i OSP Rynarzewo, którzy przyjechali na miejsce, znaleźli bezpieczny dla konia sposób wyciągnięcia go z rowu. Zwierzę opasali wężami gaśniczymi przymocowanymi do dwóch wozów strażackich.
Koń był wyczerpany, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń. Gdy został obmyty błotnej mazi, sam wstał i dołączył do stada.
- Akcja nietypowa, ale też trudna - powiedział w rozmowie z Polsat News st. kpt. Paweł Przybylski ze straży pożarnej w Nakle nad Notecią. - Trzeba było spod konia te masy błota wydobyć, aby móc przełożyć pod nim węże gaśnicze, które mają w normalnych warunkach inne zastosowanie - relacjonował.
Komentarze