5-latek utonął w studni. Trwa postępowanie przeciwko rodzicom, którzy za wypadek winią urzędników
Tragedia wydarzyła się w czerwcu ubiegłego roku. 5-letni Szymon wpadł do tej studzienki kanalizacyjnej, która nie była zabezpieczona włazem. Na ratunek dla dziecka było za późno. Chłopiec utonął. Prokuratura, która za wypadek wini rodziców, początkowo chciała zakończyć sprawę bez procesu, ale rodzina się na to nie zgodziła.
Prokuratura Rejonowa w Białogardzie w czerwcu 2018 r. zakończyła śledztwo przeciwko rodzicom 5-letniego Szymona, który wpadł do studzienki i w niej utonął. Do sądu na początku lipca skierowała wniosek o warunkowe umorzenie na okres próby dwóch lat prowadzonego przeciwko nim postępowania.
Wcześniej zarzuciła rodzicom chłopca narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a w konsekwencji do nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Oboje nie przyznali się popełnienia zarzucanego czynu zagrożonego karą do 5 lat więzienia.
"Jesteśmy w tej sprawie poszkodowani"
- Tak naprawdę to my w tej sprawie jesteśmy pokrzywdzeni, to my straciliśmy dziecko, nasze szczęście, i to my ponieśliśmy największą krzywdę - mówił Krzysztof Stąporowski, ojciec Szymona.
- Na razie to postępowanie toczy się tylko przeciwko rodzicom; innej osobie nie postawiono w tej sprawie zarzutów - powiedział Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Zdaniem mec. Piotra Kajszczaka, pełnomocnika rodziców, nie mieli oni świadomości, że studzienka może być niezabezpieczona. - Za zabezpieczenie tej studzienki przecież nie odpowiadali oni tylko właściciel sieci kanalizacyjnej - wyjaśnił mecenas.
Prokuratura początkowo chciała zakończyć sprawę bez procesu. Ale rodzina się na to nie zgodziła.
- Gdybym nie miał argumentów i nie był przekonany o niewinności moich klientów, to byśmy zgodzili się na warunkowe umorzenie postępowanie, nie sprzeciwialibyśmy się temu wnioskowi, także uważam że konieczna jest cała rozprawa akurat w tym wypadku - dodał.
Ojciec reanimował chłopca
Szymon utonął 21 czerwca 2017 r. Według ustaleń śledztwa, bawił się z dziećmi przed swoim domem. Ojciec zerkał na niego przez okno. Na chwilę spuścił go z oczu. Gdy zobaczył uciekające dzieci, a wśród nich nie było jego syna, wybiegł z domu. Podczas poszukiwań chłopca przy niezabezpieczonej studzience kanalizacyjnej położonej ok. 20 m od placu zabaw ojciec znalazł jego but. Wszedł do studzienki wypełnionej wodą i wydostał syna na powierzchnię. Reanimował do przyjazdu karetki pogotowia. Niestety, życia Szymonowi nie udało się wrócić. Przyczyną jego zgonu, co wykazała sekcja zwłok, było utonięcie.
Czytaj więcej
Komentarze