Ryszard Czarnecki: Opozycja nie powinna się czepiać. "Marsz był jeden"
- Jestem za tym, żeby z Unią Europejską twardo negocjować, a nie palić flag - powiedział Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem w pochód, który przeszedł w niedzielę ulicami stolicy w związku ze Świętem Niepodległości, to był "bardzo spokojny marsz", a ekscesy "to był jakiś margines".
Gość Piotra Witwickiego w "Graffiti", który uczestniczył w marszu "Dla Ciebie Polsko" stwierdził, że był "w morzu biało-czerwonych flag".
Spalenie flagi unijnej było "niewłaściwe"
Spalenie flagi Unii Europejskiej, którym pochwaliła się na Twitterze Młodzież Wszechpolska Czarnecki nazwał "niepotrzebnym, niewłaściwym".
- Tego nikt z nas nie widział, to był jakiś margines - dodał były polityk Samoobrony, ZChN i UPR.
Zdaniem europosła PiS, przez Warszawę szedł "jeden marsz", a nie dwa.
- To chyba rekord jeśli chodzi o frekwencję. Bardzo spokojny marsz - powiedział Czarnecki.
Problematyczne sytuacje były jego zdaniem "pojedyncze".
- W krajach Europy Zachodniej więcej flag się pali, w Grecji pali się podobizny, kukły Angeli Merkel. Mam wrażenie, że sytuacja, w której Polacy pokazali, że mogą spokojnie, godnie manifestować swoje święto 100-lecia odzyskania niepodległości to jest wspaniała okazja. Opozycja nie powinna się czepiać, tym bardziej jeśli porównamy ich obchody z naszymi - stwierdził polityk PiS.
"Nad Wisłą w nieodpowiednich miejscach sika więcej osób"
Komentując słowa innego posła do Parlamentu Europejskiego, Zdzisława Krasnodębskiego, który na Twitterze napisał, że "Narodowcy to podobno wielcy patrioci, dlaczego więc w to wielkie, piękne święto piją bez umiaru, przeklinają aż uszy więdną i sikają po bramach?" Czarnecki stwierdził: - Jeśli miasto Warszawa robi imprezy nad Wisłą, to procent ludzi, którzy są pijani lub robią "siusiu" w miejscach nieodpowiednich jest znacznie większy.
Pytany o uroczystą zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza, podczas której przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk został ustawiony w jednym z dalszych rzędów, Czarnecki zwrócił uwagę, że rok temu był w trzecim rzędzie.
- Pan przewodniczący łamie całkowicie reguły gry, a nawet unijne regulacje, które mówią, że szef instytucji unijnej, a taką jest Rada Europejska, nie powinien ingerować, mieszać się w wewnętrzną politykę krajów członkowskich - powiedział gość Piotra Witwickiego.
Jego zdaniem Tusk "robi to trochę jak słoń w składzie porcelany".
- Robi to w sposób bardzo nieelegancki. Nazywanie ludzi bolszewikami, bardzo przepraszam, to jest rzecz zupełnie nieprawdopodobna - powiedział Ryszard Czarnecki.
Czytaj więcej