Młodzież Wszechpolska doniosła na siebie ws. spalenia flagi UE. Policja odpowiedziała
Skarbnik Młodzieży Wszechpolskiej doniósł stołecznej policji, że flagę UE podpalił prezes tej organizacji Ziemowit Przebitkowski. - Oczekujemy, że komendant spełni zapowiedź i za informację o tym kto podpalił flagę, przekaże 5 tys. zł nagrody - przekazał szef straży Marszu Niepodległości. "Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z próbą zamiany całej sytuacji w żart" - skomentowała policja.
Wszechpolacy zadeklarowali, że pieniądze od policji przekazane zostaną jako darowizna na rzecz Stowarzyszenia Młodzież Wszechpolska.
- To co się nazywa flagą Unii Europejskiej nie jest w żaden sposób uregulowane żadnymi przepisami międzynarodowymi, nawet Traktat Lizboński, nie mówi i nie wymienia ani hymnu UE, za który uważana jest "Oda do radości", nie mówi też o żadnym godle, a tym bardziej o żadnej fladze - podkreślił szef straży Marszu Niepodległości Mateusz Marzoch.
"Potwierdzamy, że do jednej z komend zgłosił się mężczyzna, który wskazał osobę, która miała podpalić flagę. Informacja ta zostanie przez nas sprawdzona. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z próbą zamiany całej sytuacji w żart.
Potwierdzamy, że do jednej z komend zgłosił się mężczyzna, który wskazał osobę, która miała podpalić flagę. Informacja ta zostanie przez nas sprawdzona. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z próbą zamiany całej sytuacji w żart.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 12 listopada 2018
"Tylko w tym przypadku nie ma nic śmiesznego. Zachowanie to było skrajnie nieodpowiedzialne. Nie ma dla nas znaczenia, że została podpalona flaga, bo ta nie jest flagą państwową. Istotą jest sam fakt podpalenia w czasie uroczystości, co w tak ogromnym tłumie mogło doprowadzić do niewyobrażalnej w skutkach tragedii w przypadku wywołania paniki. Cała sytuacja będzie podlegać ocenie prokuratury." - dodano w kolejnych tweetach.
Istotą jest sam fakt podpalenia w czasie uroczystości, co w tak ogromnym tłumie mogło doprowadzić do niewyobrażalnej w skutkach tragedii w przypadku wywołania paniki. Cała sytuacja będzie podlegać ocenie prokuratury.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 12 listopada 2018
W sprawie spalenia w niedzielę podczas marszu w Warszawie flagi Unii Europejskiej czynności prowadzą policjanci Komendy Stołecznej Policji. Dla osoby, która przyczyni się do ustalenia sprawców wyznaczono 5 tys. zł nagrody.
Skarbnik @MWszechpolska na moją prośbę zgłosił mnie na podany numer, celem uzyskania obiecanej nagrody za wskazanie sprawcy spalenia flagi UE!
— Ziemowit Przebitkowski (@przebitkowski) 12 listopada 2018
Ja nie mam zamiaru ukrywać tego faktu, a dodatkowo jeszcze @MWszechpolska może zarobić! :) https://t.co/R5wXB04zH6
O spaleniu flagi Wspólnoty Młodzież Wszechpolska poinformowała się na Twitterze.
Flaga Unii Europejskiej spalona. Tłum skanduje: Precz z Unią Europejską! #MarszNiepodległości pic.twitter.com/qrRHTsw825
— Młodzież Wszechpolska (@MWszechpolska) 11 listopada 2018
Na konferencji prasowej prezes Ruchu Narodowego poseł Robert Winnicki pytany przez dziennikarzy o gest spalenia flagi stwierdził, że "nie jest niczym złym". - Jest to gest pro niepodległościowy, święto niepodległości jest bardzo dobrym momentem na wykonanie tego typu gestu – powiedział.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała wcześniej, że w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa-Śródmieście prowadzone są również poszukiwania osób, które w niedzielę podczas marszu używały rac, naruszając tym samym przepisy o zgromadzeniach. Policja poszukuje też mężczyzny podejrzewanego o znieważenie reporterki Gazety Wyborczej.
W niedzielę z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego przeszedł ulicami Warszawy Biało-Czerwony Marsz "Dla Ciebie Polsko" zorganizowany z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Policja oszacowała, że uczestniczyło w nim 250 tys. osób. Na jeden marsz złożyły się formalnie dwa zgromadzenia – jedno organizowane przez rząd, a drugie przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.
Czytaj więcej