Warszawski sąd okręgowy uchylił zakaz organizacji Marszu Niepodległości
Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił w czwartek wieczorem decyzję prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie zakazu organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada w centrum stolicy. - Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa (...) prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia. Ratusz odwoła się od decyzji sądu.
Prezydent stolicy wydała w środę decyzję o zakazie organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada, organizowanego przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, współtworzone przez m.in. Młodzież Wszechpolską, Obóz Narodowo-Radykalny i Ruch Narodowy. Organizatorzy marszu odwołali się do sądu.
"Prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją"
- Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa (...) prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją - powiedział w uzasadnieniu postanowienia sędzia Michał Jakubowski. Dodał, że decyzja o zakazie "jest możliwa po starannym zbadaniu sprawy i musi zawierać przekonujące uzasadnienie".
Jak podkreślił sędzia, w sprawie tej organ gminy nie uprawdopodobnił okoliczności, że w związku z tą manifestacją może dojść do zagrożenia życia i zdrowia oraz mienia w znacznych rozmiarach, a to była główna przesłanka wydanego zakazu.
- Rzeczywiście podczas tego marszu, który miał miejsce rok temu, były wznoszone hasła, z którymi pewnie bardzo wielu Polaków się nie zgadza, uznane przez ekspertów i dziennikarzy za hasła ksenofobiczne i rasistowskie, ale w naszej ocenie nie może to stanowić podstawy do zakazania marszu w roku 2018 - powiedział sędzia Jakubowski.
Jak dodał, samo "głoszenie haseł w przeszłości nie może stanowić wypełnienia przesłanki zagrożenia życia i zdrowia oraz mienia w znacznych rozmiarach, a tylko na tę przesłankę powołała się prezydent Warszawy".
Sędzia ocenił, że "nazywanie uczestników marszu faszystami - a w zeszłym roku było ich 60 tys. - jest grubym nadużyciem". Podkreślił, że to rolą policji i "straży marszu" jest "błyskawiczne eliminowanie" ze zgromadzenia osób, które inicjują tego typu incydenty.
Jak przypomniał sąd, w ostateczności jednym z środków przewidzianych prawem jest rozwiązanie manifestacji. "Prewencyjne zakazywanie marszu jest naszym zdaniem przedwczesne i nie znajduje potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym" - zaznaczył.
"Nikt nie może przewidzieć, jak będzie przebiegał marsz"
Według sądu prezydent stolicy wydając zakaz "nie przeprowadziła koniecznych czynności wyjaśniających". - Nie zwróciła się do policji, nie zwróciła się do innych służb, a takie działania powinna podjąć - mówił sędzia.
- Nikt nie może przewidzieć, jak będzie przebiegał marsz w tym roku (...), ale na tym etapie nie możemy stwierdzić, aby to zgromadzenie zagrażało życiu, zdrowiu i mieniu - podsumował sąd.
Jak przekazała w czwartek przed południem sędzia SO Sylwia Urbańska, od postanowienia sądu w tej sprawie stronom przysługuje zażalenie do sądu apelacyjnego, które należy złożyć w ciągu 24 godzin od wydania postanowienia. Natomiast sąd apelacyjny rozpoznaje zażalenie w ciągu 24 godzin od złożenia pisma.
Wygraliśmy w sądzie.
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) 8 listopada 2018
Wszyscy na #MarszNiepodległości!
Rondo Romana Dmowskiego, niedziela godz. 14:00.#BógHonorOjczyzna
Pełnomocnik prezydent stolicy mec. Antoni Kania-Sieniawski powiedział jeszcze na sali sądowej, że ratusz odwoła się od decyzji uchylającej zakaz organizacji Marszu Niepodległości.
Mecenas pytany, kiedy można spodziewać się rozstrzygnięcia warszawskiego sądu apelacyjnego w tej sprawie, odpowiedział: "Może nawet jutro, jeśli zdążymy napisać w miarę szybko zażalenie, a najdalej w sobotę". - Mamy czas na złożenie zażalenia do jutra, do godz. 19.40 - wskazał.
"Nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji"
W związku z decyzją o zakazie marszu w środę doszło do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, podczas którego ustalono, że zostanie zorganizowany "wspólny biało-czerwony marsz", który będzie miał charakter uroczystości państwowej. Organizacją marszu, który będzie objęty patronatem narodowym przez prezydenta Dudę, zajmie się rząd.
- Mamy dwa przejścia marszów w tym samym miejscu i czasie. To jest precedensowa sprawa, nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji - ocenił mec. Kania-Sieniawski, odnosząc się do obecnej sytuacji.
Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk mówił zaś, że miastu przysługuje prawo do wniesienia zażalenia, ale najpierw musi się ono zapoznać się ze szczegółowym uzasadnieniem. - Zawsze przyjmujemy decyzje sądu, natomiast oczywiście po przeanalizowaniu uzasadnienia będziemy mogli podjąć decyzję o ewentualnym odwołaniu - zaznaczył.
Prezydent Warszawy uzasadniając decyzję o zakazie organizacji Marszu Niepodległości wskazywała m.in. na to, że rezolucja Parlamentu Europejskiego z października br. w sprawie wzrostu liczby neofaszystowskich aktów przemocy wzywa państwa członkowskie do podjęcia kroków przeciwko mowie nienawiści i przemocy.
Do kwestii marszu państwowego odniósł się sędzia Jakubowski w uzasadnieniu postanowienia o uchyleniu zakazu wydanego przez prezydent stolicy. - Sąd wydając to postanowienie oparł się na materiale dowodowym przedstawionym przez strony postępowania - zastrzegł sędzia.
- Chcę się odnieść do organizowanego przez pana prezydenta marszu (...), a także zapowiedzi uczestników Marszu Niepodległości, że bez względu na decyzję sądu i tak przyjadą do Warszawy. Te okoliczności nie miały absolutnie żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Badaliśmy tylko, czy przesłanki (zakazu marszu - red.) przywołane przez prezydent Warszawy są uprawdopodobnione, czy są nieuprawdopodobnione - argumentował sędzia Jakubowski.
Warto przypomnieć, że policja ani żadne inne służby nie mogą utrudniać przeprowadzenia legalnego cyklicznego zgromadzenia publicznego
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) 8 listopada 2018
Po wyjściu z sali sądowej prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz powiedział natomiast dziennikarzom, że Marsz Niepodległości rusza 11 listopada o godz. 14 z ronda R. Dmowskiego w Warszawie. - Jesteśmy wdzięczni prezydentowi, że podjął tę decyzję, ale w tej chwili takiej potrzeby nie ma, tym bardziej, że to nie była przygotowana decyzja, która zapadła miesiąc wcześniej, tylko w ostatniej chwili - powiedział odnosząc się do informacji o zapowiedzianym marszu państwowym.
Prezydent Andrzej Duda oświadczył w czwartek, że zamierza pójść w marszu państwowym 11 listopada. Zaznaczył, że na ten marsz zaproszeni są wszyscy; apelował, by odbył się on poza podziałami politycznymi i ideologicznymi i wyraził nadzieję, że siły porządkowe zabezpieczą go w sposób perfekcyjny.
Czytaj więcej