Gowin: decyzja prezydent Warszawy o zakazie marszu to nieudana prowokacja
- Nie byłem zaskoczony decyzją o zakazie marszu, którą uważam za nieudaną - dzięki inicjatywie prezydenta i premiera - prowokację - powiedział w programie "Wydarzenia i Opinie" wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Dodał, że ci, którzy zamierzali uczestniczyć w marszu w większości nie podporządkowaliby się zakazowi i sytuacja mogłaby wymknąć się spod kontroli.
- Jeżeli mamy mówić o prowokacji, to prowokacyjna była decyzja pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ja oczywiście nie wykluczam, że podczas marszu, który zakazała, czyli marszu niepodległości mogłoby dojść do prowokacji oraz może dojść do niej podczas marszu biało-czerwonego, państwowego - powiedział Jarosław Gowin.
Podkreślił jednak, że "polskie państwo jest dostatecznie silne i skuteczne, żeby sobie z tym poradzić".
"Liczę, że wszyscy podporządkują się decyzji głowy państwa"
Wicepremier pytany był też o komentarze np. jednego z organizatorów marszu niepodległości Krzysztofa Bosaka, że "to wygląda jak próba przejęcia marszu", lub: "Marsz niepodległości na pewno swojej trasy nie zmieni".
- Szanuję inicjatorów marszu niepodległości dlatego, że podjęli tę inicjatywę w czasach, gdy patriotyzm nie był tak powszechnie postawą popularną, zwłaszcza w mainstreamowych mediach, dobrze ocenianą. W marszach w ubiegłych latach uczestniczyły dziesiątki tysięcy, w sumie setki tysięcy polskich patriotów. Na marginesie, powtarzam: na marginesie tych marszów dochodziło do pewnych ekscesów. Natomiast dzisiaj liczę, że wszyscy podporządkują się decyzji i inicjatywie głowy państwa - powiedział Gowin.
- To dotyczy także inicjatorów Marszu Niepodległości - podkreślił minister nauki.
- Liczę, że te dziesiątki tysięcy Polaków, nie tylko mieszkańców Warszawy, które zamierzały uczestniczyć w Marszu Niepodległości, po prostu spontanicznie i z radością włączą się w marsz, który ma za sobą autorytet nie tylko pana prezydenta, nie tylko pana premiera, ale przede wszystkim autorytet polskiego państwa - mówił wicepremier.
Według Gowina, obecna sytuacja jest testem patriotyzmu dla organizatorów marszu niepodległości. - Obecna sytuacja jest testem ich patriotyzmu, dokładnie tak: patriotyzmu i propaństwowości - powiedział. - Uważam, że każdy z nas obywatel Polski ma obowiązek podporządkowywać się polskiemu państwu, nie konkretnym osobom, nie konkretnemu prezydentowi - dodał wicepremier.
"Odpowiedź na apel środowisk kombatanckich"
Gowin w programie "Wydarzenia i Opinie" zaprosił prezydent Warszawy i "wszystkich ponad podziałami partyjnymi do uczestnictwa w marszu państwowym".
Tłumaczył, że decyzja prezydenta i premiera o biało-czerwonym marszu "była odpowiedzią na apel środowisk kombatanckich".
- Jeżeli ludzie tacy jak pan Krzysztof Bosak i inni inicjatorzy marszu niepodległości mają wątpliwości, czy powinni podporządkować się decyzji głowy państwa, to chyba nie powinni mieć wątpliwości, żeby podporządkować się autorytetowi kombatantów - stwierdził minister.
Jeszcze raz podkreślił, iż nie wyklucza, że jakieś prowokacje podczas marszu ze strony "pożytecznych idiotów" mogą się zdarzyć, ale będzie natychmiastowa i bardzo zdecydowana reakcja służb.
"Zwolnienia powinny zostać sprawdzone przez ZUS"
Wicepremier skomentował też sprawę zwolnień lekarskich, na które masowo przechodzą policjanci.
- Policjanci z definicji powinni być raczej młodymi, wysportowanymi zdrowymi osobami, jeśli nagle setki funkcjonariuszy idzie na zwolnienia lekarskie, to jest to pytanie przede wszystkim o lekarzy, którzy nagle, tak masowo, udzielają zwolnień. Moim zdaniem, te zwolnienia powinny być natychmiast i też masowo sprawdzone przez ZUS - powiedział minister.
"MSWiA lekceważy postulaty związkowców"
Kolejnym gościem Bogdana Rymanowskiego był szef NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.
- MSWiA lekceważy postulaty złożone przez związek zawodowy już w marcu tego roku. Dawno bylibyśmy poza tą sprawą, do tego protestu w ogóle by nie doszło, gdyby ministerstwo podjęło rozmowy z nami wtedy, kiedy trzeba było je podjąć - powiedział Jankowski.
Jak dodał, będzie obecny na spotkaniu z ministrem w czwartek. - Po naszej stronie jest siła argumentów, nie będziemy owijali w bawełnę. Postulaty minister zna, mam nadzieję, że zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje - dodał.
Na pytanie prowadzącego, czy możliwy jest kompromis, Jankowski odpowiedział: "myśmy się nie okopali po jakiejś stronie, obawiam się, żeby nie zrobiła tego strona rządowa".
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" dostępne są w zakładce Nasze Programy.
Czytaj więcej