Gersdorf przesłuchana przez z-cę rzecznika dyscyplinarnego
Prof. Małgorzata Gersdorf została przesłuchana jako świadek przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego - poinformował rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab. Zespół prasowy SN przekazał, że miało to związek z zawiadomieniem Gersdorf ws. członka KRS Macieja Nawackiego.
Przesłuchanie odbyło się we wtorek rano w budynku Krajowej Rady Sądownictwa, gdzie urzędują również sędziowscy rzecznicy dyscyplinarni.
- Pod koniec sierpnia prezes Gersdorf wysłała zawiadomienie o możliwości przewinienia dyscyplinarnego przez sędziego Nawackiego. W ramach czynności prowadzonych w związku z tym zawiadomieniem pani prezes została dziś wezwana jako świadek - powiedział Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN.
Chodziło o stwierdzenie, że sędziowie SN "dopuszczają się łamania prawa w Polsce"
Zawiadomienie Gersdorf miało związek z wywiadem telewizyjnym, którego udzielił sędzia Nawacki. W wywiadzie tym - jak zaznaczał SN - stwierdził on, że "sędziowie Sądu Najwyższego »dopuszczają się naruszenia, łamania prawa w Polsce«".
- Towarzyszyła temu zapowiedź, że "spotkają się z adekwatną reakcją w tym zakresie" oraz stwierdzenie: "jeżeli ktoś łamie prawo, nie przestrzega go w sposób rażący, łamie porządek konstytucyjny w Polsce, to spotka się chociażby z odpowiedzialnością dyscyplinarną" - dodawał SN w komunikacie z 4 września br.
- W związku z powyższą wypowiedzią Pierwszy Prezes SN przesłał do Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie zawiadomienie o możliwości popełnienia przez sędziego Nawackiego przewinienia dyscyplinarnego polegającego na naruszeniu m.in. par. 13 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów i Asesorów Sądowych - informował SN.
W komunikacie SN podkreślono wówczas, że organy tego sądu nie mogą pozostać bierne wobec wypowiedzi sędziego Nawackiego. - Jakiekolwiek sugestie przypisujące sędziom Sądu Najwyższego zachowania polegające na łamaniu lub rażącym nieprzestrzeganiu prawa, bądź łamaniu porządku konstytucyjnego w Polsce, nie tylko nie znajdują żadnego uzasadnienia faktycznego, ale także godzą w dobre imię i godność wszystkich osób zasiadających w najwyższym organie władzy sądowniczej Rzeczypospolitej Polskiej. Dotyczy to zwłaszcza tych sędziów, którzy do dnia 3 lipca 2018 r. ukończyli 65 lat - podkreślał SN.
Sędzia Brazewicz: to grożenie paluszkiem sędziom
We wtorek przed południem u rzecznika dyscyplinarnego stawił się sędzia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Włodzimierz Brazewicz. Jak informowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", sędzia Brazewicz został wezwany na przesłuchanie przez zastępcę rzecznika sędziów sądów dyscyplinarnych sędziego Przemysława Radzika. Media podawały, że kilka tygodni temu w Europejskim Centrum Solidarności sędzia Brazewicz prowadził otwartą dla publiczności rozmowę z sędzią Igorem Tuleyą z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Po zakończeniu składania zeznań sędzia Brazewicz powiedział dziennikarzom, że "takie spotkania to pokazanie, że grozi się paluszkiem sędziom, żeby powiedzieć: »zobaczcie, możecie być wezwani i nigdy nie wiecie, kiedy, za co i dlaczego«".
Sędzia przekazał, że podczas przesłuchania atmosfera była niemiła i rzecznicy dyscyplinarni przerywali wypowiedź jego pełnomocnika. - W trakcie prezentowania przez pełnomocnika swojego stanowiska grożono, że wezwie się ochronę. Jest to coś, z czym pierwszy raz się spotkałem. W mojej ocenie było to zachowanie naganne, karygodne jeżeli chodzi o traktowanie pełnomocnika na czynnościach procesowych - zaznaczył sędzia Brazewicz. Dodał, że "kiedy pan pełnomocnik wyszedł, przesłuchanie było szybkie, miłe i szybko się zakończyło".
Sędzia poinformował, że pytania zadawane przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego dotyczyły uczestników, organizatorów i okoliczności wrześniowego spotkania w Europejskim Centrum Solidarności. Brazewicz dodał, że w sprawie tej cały czas posiada status świadka.
- Ja jestem cały czas świadkiem w tej sprawie. Zapewniano mnie, że pozostanę cały czas świadkiem. Czułem się w czasie tego przesłuchania jak świadek - mówił sędzia.
Przesłuchania sędziów były wcześniej zaplanowane
W końcu października sędzia Schab informował PAP, że na 6 listopada planowane są przesłuchania sędziów w związku z wypowiedziami i działaniami dotyczącymi reformy wymiaru sprawiedliwości. Nie ujawnił wtedy, o kogo chodzi.
We wrześniu przed sędziowskim rzecznikiem dyscyplinarnym w charakterze świadków przesłuchiwani byli sędziowie: prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Krystian Markiewicz i rzecznik tego stowarzyszenia sędzia Bartłomiej Przymusiński oraz sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi, która zadała w końcu sierpnia pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE. Przesłuchiwany wtedy był także sędzia Tuleya, który także na kanwie jednej ze spraw kryminalnych postanowił wystąpić z pytaniem do TSUE.
W połowie października sędzia Tuleya został ponownie przesłuchany jako świadek przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego. Jak wówczas informował PAP pełnomocnik sędziego mec. Jacek Dubois, pierwsze przesłuchanie dotyczyło udziału sędziego Tulei w życiu publicznym, zaś drugie pytań prejudycjalnych do TSUE. Mec. Dubois mówił też wówczas, że nie dopuszczono go - jako pełnomocnika świadka - do tej drugiej czynności prowadzonej przed zastępcą rzecznika dyscyplinarnego.
Natomiast na początku października przekazano, że zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Poznaniu zdecydował, iż sędzia Monika Frąckowiak z Poznania nie będzie miała postępowania dyscyplinarnego za wypowiedzi "w obronie niezależności sądów". We wrześniu Frąckowiak była wezwana do złożenia wyjaśnień w tej sprawie przed poznańskim rzecznikiem dyscyplinarnym.
WIDEO: Tuleya po przesłuchaniu przez rzecznika dyscyplinarnego: to dopiero początek igrzysk
Czytaj więcej