Wyróżnienie dla Bartosza Kurka. Polak najlepszym siatkarzem Europy
Bartosz Kurek został uznany najlepszym siatkarzem Europy w 2018 roku. Wśród kobiet tytuł przypadł Serbce Tijanie Boskovic. Wyróżnienia przyznała europejska konfederacja (CEV) podczas gali w Budapeszcie.
31-letni Kurek zdobył w tym roku złoty medal mistrzostw świata we Włoszech i w Bułgarii, został też wybrany najbardziej wartościowym graczem (MVP) tego turnieju.
Zawodnik Stoczni Szczecin jest pierwszym Polakiem uhonorowanym tytułem siatkarza roku przez CEV.
Bartosz Kurek Najlepszym Siatkarzem Europy roku 2018!!! 💪👊👏🏐 https://t.co/cj1Q2frsuZ
— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) 2 listopada 2018
W przeszłości wyróżnione zostały dwie Polki: Małgorzata Glinka-Mogentale (2003) i Dorota Świeniewicz (2005).
Trenerem roku został selekcjoner reprezentacji Polski Belg Vital Heynen.
I kolejny sukces @PolskaSiatkowka - @vitalheynen Trenerem Roku Siatkarzy!!! 🏐👊👏💪 https://t.co/COLFsGLeGF
— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) 2 listopada 2018
Urodzony 29 sierpnia 1988 roku w Wałbrzychu Kurek we wrześniu odebrał nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) mistrzostw świata. Trafiła ona we właściwe ręce. Doświadczony siatkarz przez cały turniej prezentował równą, wysoką formę, ale w najważniejszych momentach, w tym w wygranym 3:0 finale z Brazylią, błyszczał najbardziej.
Można stwierdzić, że na siatkówkę był skazany. Jego ojciec, Adam, również występował w reprezentacji Polski. W latach 90. uchodził za czołowego zawodnika m.in. Stali Nysa, w której na koniec kariery zagrał razem z zaczynającym przygodę ze sportem Bartoszem.
Poszedł w ślady ojca
Syn poszedł w ślady ojca i szybko stał się najsłynniejszym Kurkiem w siatkarskim klanie. W ekstraklasie zadebiutował już w wieku 16 lat, a w reprezentacji - 19.
W 2005 roku przeszedł z Nysy do ówczesnego Mostostalu Kędzierzyn Koźle, a od 2008 roku - przez cztery lata - reprezentował barwy Skry Bełchatów. Z tym zespołem trzykrotnie wywalczył mistrzostwo Polski (2009-11) i trzy razy zdobył puchar kraju (2009, 2011-12). Sięgnął także po medale Ligi Mistrzów - brązowy w 2010 roku i srebrny dwa lata później.
Kolejne lata jego kariery to występy zagraniczne - w Dynamie Moskwa i Lube Banca Macerata (mistrzostwo Włoch w 2014). W sezonie 2015/16 grał w Asseco Resovii. Miał występować w japońskim JT Thunders Hiroszima, ale ostatecznie rozwiązał kontrakt i zawiesił karierę, ponieważ czuł się wypalony.
Trafił ponownie do Skry, a później do tureckiego Ziraatu Bankasi. Obecnie występuje w barwach Stoczni Szczecin, która zbudowała bardzo mocny skład.
Złote dziecko polskiej siatkówki
W 2009 roku został okrzyknięty złotym dzieckiem polskiej siatkówki, gdy wydatnie pomógł drużynie w wywalczeniu w Turcji mistrzostwa Europy. W kolejnych latach nie wywalczył jednak z kadrą - nie licząc triumfu w Lidze Światowej w 2012 roku - złota w imprezach mistrzowskich. Był brąz ME 2011 oraz drugie (2011) i trzecie miejsce (2015) w Pucharze Świata.
Nieudane okazały się występy w najważniejszej imprezie, czyli igrzyskach olimpijskich. W 2012 i 2016 biało-czerwoni odpadli w ćwierćfinale.
Z kolei w 2014 roku w ogóle nie został powołany do kadry na rozgrywane w Polsce mistrzostwa świata, gdzie biało-czerwoni - pod wodzą Francuza Stephane'a Antigi - wywalczyli złoto, a Mariusz Wlazły został uznany za najbardziej wartościowego zawodnika turnieju. - Była zadra, ale później doszliśmy z trenerem do porozumienia - wspominał.
Nie wiodło się kadrze i Kurkowi w kolejnych mistrzostwach Europy. Największym rozczarowaniem okazała się ubiegłoroczna impreza na polskich parkietach, gdzie biało-czerwoni zajęli dopiero 10. miejsce, po dotkliwej porażce w barażach o ćwierćfinał ze Słowenią 0:3.
"Indywidualne osiągnięcia są teraz bez znaczenia"
Jak się jednak okazało, Kurek nie powiedział w reprezentacji ostatniego słowa. "Odżył" po przyjściu do kadry belgijskiego trenera Vitala Heynena i powrocie na pozycję atakującego. Dotkliwie przekonali się o tym przeciwnicy Polaków w mistrzostwach świata w Bułgarii i Włoszech.
Na początku przygotowań do tego turnieju przyznał: "jeżeli już przystępujemy do jakiejkolwiek imprezy, to należy mierzyć w złoto". - Potem często bywa tak, że życie, boisko, przeciwnicy to zweryfikują, ale w tej chwili mamy takie same szanse jak wszystkie inne zespoły. Zaczynamy przygotowania, staniemy do walki, a na czym to się skończy, to zobaczymy. Przed nami długi sezon. Mam nadzieję, że będzie mi dane wystąpić w MŚ - zaznaczył.
Kurek często podkreśla, że na jego indywidualne statystyki składają się dokonania kolegów z drużyny. Po przegranym na początku lipca 1:3 meczu z Rosją w turnieju finałowym Ligi Narodów, gdy brylował na parkiecie w polskim zespole, przyznał: "jeżeli jeden zawodnik gra na takim procencie, to znaczy że reszta na niego pracuje. Grzesiek Łomacz posyłał mi bardzo dobre piłki, a reszta chłopaków pomagała, kiedy miałem trudniejszą sytuację. To jest więc efekt pracy wszystkich nas na boisku. Wolałbym, żebyśmy zagrali lepiej i po prostu wygrali, a indywidualne osiągnięcia są teraz bez znaczenia".
O kolegach pamięta również w chwilach triumfu. Kiedy odbierał w Turynie nagrodę dla MVP mistrzostw świata, pokazał na innych reprezentantów Polski.
Czytaj więcej