NSA: wydatki podkomisji smoleńskiej to informacja publiczna i należy ją ujawnić

Ile kosztowało wysadzenie modelu Tupolewa? Ile kosztują ekspertyzy i kto je przygotowuje? - tego m.in. usiłuje dowiedzieć się od podkomisji ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego w Smoleńsku portal money.pl. Szefowie podkomisji odmawiają. Teraz Naczelny Sąd Administracyjny nakazał im ujawnienie tych informacji. To druga już wygrana portalu w tej sprawie z zespołem Antoniego Macierewicza.

Money.pl chce udostępnienia skanów umów cywilnoprawnych podpisanych przez podkomisję od początku 2017 r. oraz rejestru wszystkich umów, zawartych od początku jej działalności, czyli od marca 2016 r.

Jak wyjaśnił portal, podkomisja jest finansowana z budżetu państwa, rozliczenia powinny być więc jawne. W pierwszym roku działalności wydała 1,4 mln zł, nie wiadomo jednak, jak dysponowała tymi pieniędzmi, komu i za co zapłaciła, ile zarobili eksperci itp. Money.pl policzył, że na informację o wydatkach tzw. zespołu Macierewicza czeka dokładnie 618 dni.

Podkomisja na pytania nie odpowiada, argumentując to tajnością badań nad katastrofą smoleńską.

Zarobki ekspertów to nie tajemnica

We wrześniu ubiegłego roku portal wygrał z zespołem Antoniego Macierewicza w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, który zobowiązał podkomisję do odpowiedzi na wniosek. Bezskutecznie. Podkomisja złożyła skargę na pierwszy wyrok, ale i tym razem sąd - teraz Naczelny Sąd Administracyjny - przyznał rację Money.pl i odrzucił ją w całości. Od wyroku nie przysługuje odwołanie.

Według portalu, ponowna wygrana w sądzie dowodzi, że koszt wysadzenia modelu Tupolewa oraz ekspertyz to nie tajemnica, ale jawna informacja publiczna. Choć od wyroku mijają kolejne tygodnie podkomisja nadal nie odpowiada.

Zgodnie z polskim prawem "kto wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

WIDEO - 13-latek zatrzymany za podpalenie restauracji.