Niemiecki pielęgniarz przyznał się do zabicia 100 pacjentów. "Czerpał przyjemność z reanimacji"

Świat

Niemiecki pielęgniarz Niels Hoegel przyznał się we wtorek przed sądem w Oldenburgu do zabójstwa 100 pacjentów. Specjalnie wywoływał ustanie pracy ich układów krążenia, by czerpać przyjemność z ich reanimacji.

Hoegel pytany o to, czy postawione mu zarzuty zabicia 36 pacjentów w Oldenburgu w Dolnej Saksonii oraz 64 w Dalmenhorst koło Bremy między 1999 a 2005 rokiem są prawdą, odpowiedział: "tak".

 

W sali sądowej, w której rozpoczął się we wtorek nowy proces pielęgniarza, zgromadzeni byli m.in. przedstawiciele rodzin zabitych oraz mediów. Niektóre kobiety płakały - relacjonuje dpa. Rozprawa zaczęła się od minuty ciszy.

 

Zbyt duże dawki leku na serce

 

Według prokuratury Hoegel działał z niskich pobudek. Jego motywami była nuda oraz próba zaimponowania kolegom.

 

Dpa pisze, że proces w Oldenburgu dotyczy "prawdopodobnie największej serii morderstw" w powojennej historii Niemiec.

 

W 2008 roku Hoegel został skazany na siedem lat więzienia za usiłowanie morderstwa. W latach 2014-2015 w drugim procesie skazano go na dożywocie za dwa zabójstwa oraz próbę dwóch kolejnych.

 

Hoegel robił pacjentom zastrzyki zawierające zbyt duże dawki leku na serce, aby doprowadzić do ustania pracy układu krążenia, a następnie próbował ich reanimować. Jak mówił wcześniej, czerpał przyjemność z reanimowania pacjentów.

 

"Większości zabójstw można była zapobiec"

 

Sprawa wyszła na jaw, gdy kolega z pracy Hoegla odkrył, że mężczyzna robił pacjentowi nieprzepisany zastrzyk. Doprowadziło to do pierwszego wyroku na pielęgniarzu w 2008 roku.

 

Służby dochodzeniowe przeprowadziły badania toksykologiczne kilkudziesięciu innych pacjentów, którzy zmarli w tych szpitalach, co poskutkowało postawieniem kolejnych zarzutów. Policja i prokuratura przeanalizowała historię choroby ponad 500 pacjentów. Dokonano również ekshumacji 134 ciał.


Zdaniem śledczych większości zabójstw można była zapobiec. Ze statystyk szpitalnych wynikało, że na zmianie Hoegla liczba reanimacji i zgonów gwałtownie wzrastała. Kierownictwo kliniki w Oldenburgu zwolniło podejrzanego pielęgniarza, wystawiając mu jednak dobre świadectwo pracy, dzięki któremu mógł podjąć pracę w Delmenhorst.


Według śledczych najmłodsza ofiara Hoegla miała 34 lata, a najstarsza 96.

zdr/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie