Spychalski: nie sądzę, by prezydent nie zgodził się z wolą parlamentu ws. 12 listopada
- Poczekajmy na zakończenie pracy parlamentarnej, w momencie kiedy ustawa trafi do pana prezydenta podejmie on stosowną decyzję. Nie sądzę, żeby coś stało na przeszkodzie, aby zgodzić się z wolą parlamentu ws. dnia wolnego 12 listopada - powiedział w programie "Graffiti" Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta. Podkreślił, że jest to wyjątkowy dzień w naszej historii.
- Mówimy o 100-leciu niepodległości, być może więc ten jeden dzień wolny jest wskazany - tłumaczył Spychalski. Dodał też, że najpierw trzeba poczekać, czy do projektu zostaną wniesione jakieś poprawki.
Gość Piotra Witwickiego podkreślił, że prezydent jest pozytywnie nastawiony do tej inicjatywy.
We wtorek w nocy Sejm uchwalił ustawę o święcie narodowym z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, ustanawiając 12 listopada br. dniem wolnym od pracy. Tego dnia będą pracować jednak publiczne szpitale, ambulatoria i apteki. Teraz ustawą zajmie się Senat.
Podczas prac nad ustawą krytykowała ją opozycja, wskazując m.in., że dodatkowy dzień wolny od pracy będzie miał negatywny wpływ na polską gospodarkę. Podobnie uważają organizacje zrzeszające pracodawców.
"Chyba wszystkie żarówki mam LED-owe"
Komentarze niektórych polityków na temat wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy w Berlinie są wyjątkowo nieodpowiedzialne - ocenił prezydencki minister Błażej Spychalski. Debata - w której prezydent wskazał, że UE powinna być bardziej proobywatelska i demokratyczna - była ważna i znacząca - dodał.
Spychalski został zapytany w czwartek w Polsat News, jakich żarówek używa w domu. - Musiałbym spojrzeć ale chyba wszystkie są LED-owe - odpowiedział.
Pytanie miało związek ze słowami prezydenta Andrzeja Dudy, który we wtorek w czasie polsko-niemieckiego Forum "Europa 1918-2018: historia z przyszłością" mówił m.in. o niedosycie demokracji w ramach UE, podając jako przykład zakaz sprzedaży zwykłych żarówek.
"Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, dlaczego UE zabrania tego, zabrania tamtego. Dlaczego na przykład w sklepie nie można w tej chwili kupić już zwykłej żarówki, można kupić tylko żarówkę energooszczędną? Nie wolno kupić, bo UE zakazała. To są problemy, nad którymi zastanawiają się ludzie. Nie wiem, czy to przypadkiem nie jest jedna z przyczyn Brexitu" - mówił Andrzej Duda.
Rzecznik prezydenta pytany o słowa prezydenta, podkreślił, że debata w Berlinie "była bardzo ważna i bardzo znacząca". - Ona dotyczyła tego, co obecnie dzieje się w Unii Europejskiej, do czego się odnosimy i jak UE według nas powinna wyglądać - mówił Spychalski. Dodał, że mówiono również o tym, jakie jest nastawienie mieszkańców krajów członkowskich do Wspólnoty.
Słowa "wyciągane z kontekstu"
- Prezydent wspomniał o tym, że jeżeli rzeczywiście UE jest krainą mlekiem i miodem płynącą, gdzie nic złego się nie dzieje, to dlaczego nastąpił Brexit - powiedział Spychalski. Podkreślił, że Andrzej Duda wskazywał również na to, że obywatele mieszkający w Unii "mają problem ze zrozumieniem decyzji i z komunikacją tych decyzji". - Problem jest czasami i w samych decyzjach, ale przede wszystkim jest ogromny problem komunikacyjny. Część obywateli UE po prostu nie rozumie podejmowanych decyzji - zaznaczył rzecznik prezydenta.
Andrzej Duda - dodał Spychalski - mówił, że UE powinna "stawać się bardziej proobywatelska, bardziej otwarta, bardziej demokratyczna". Jak ocenił, wypowiedzi niektórych polityków, "którzy próbują z całej, bardzo interesującej debaty i rzeczowej debaty, wyciągać słowo z kontekstu o żarówce - są wyjątkowo nieodpowiedzialne".
Spychalski został też zapytany o słowa przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, który oświadczył m.in. że nie dołączy się do "złośliwości i szyderstw pod adresem polskiego prezydenta". "Wtedy, kiedy wydaje się pogubiony w argumentacji, potrzebuje raczej naszego wsparcia, a przynajmniej jakiejś takiej życzliwej cierpliwości. Więc pozwólcie państwo, że do tego chóru złośliwców i żartownisiów nie będę dzisiaj dołączał" - przekonywał b. premier.
- Chyba przewodniczący albo nie wysłuchał tej debaty, albo przekaz medialny, który dostał był niecałkowity - stwierdził Spychalski.
Prowadzący program przypomniał, że to eurodeputowani PiS głosowali za żarówkami energooszczędnymi w UE. - Trudno jest mi odnosić się do tego głosowania - stwierdził Spychalski.
Czytaj więcej
Komentarze