Koniec strajku w szpitalu Rybniku. Podpisano porozumienie
Od 200 do ok. 500 zł brutto podwyżki - zależnie od zajmowanego stanowiska - otrzymają od 1 listopada pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku (Śląskie). Porozumienie zawarte w środę w Katowicach kończy trwający tam od czwartku strajk.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku, gdzie od 18 do 24 października trwał strajk, podjął w czwartek rano normalną pracę. W środę wieczorem w Katowicach podpisano porozumienie kończące protest.
- Rano szpital podjął normalną pracę, bloki operacyjne pracują pełną parą, odbywają się wszystkie zaplanowane na dziś zabiegi - powiedział w czwartek rzecznik szpitala Michał Sieroń.
Podczas strajku szpital pracował w trybie ostrego dyżuru, wstrzymano planowe przyjęcia, z kwitkiem musiało odejść około 150 pacjentów.
- W najbliższym czasie będziemy układać grafik przełożonych zabiegów, szpital skontaktuje się z pacjentami i poinformuje o nowym termini - przekazał rzecznik.
"Zarabiają naprawdę śmiesznie mało"
- Dogadaliśmy się, strajk zostanie przerwany - oświadczył w środę wieczorem wicemarszałek województwa śląskiego Michał Gramatyka. Dodał, że podwyżki w średniej wysokości 400 zł brutto w przeliczeniu na etat powiększą stratę szpitala o ponad 600 tys. zł miesięcznie, a 6,5 mln zł rocznie. Strata ma być pokryta z budżetu województwa śląskiego, które jest organem prowadzącym szpitala.
- Uważam, że żądania, postulaty strony społecznej są słuszne, ci ludzie naprawdę zarabiają naprawdę śmiesznie mało. Płatnikiem za usługi medyczne w Polsce jest NFZ. Ten szpital, jako jeden z wielu stracił na wejściu w życie ustawy o sieci. Mam nadzieję, że płatnik, czyli NFZ, też będzie się poczuwał do dołożenia pieniędzy - dodał wicemarszałek.
"Zgniły kompromis"
Pracownicy WSS nr 3 w Rybniku domagają się wzrostu płac o 1200 zł brutto. Przewodniczący "Solidarności" w rybnickim szpitalu Piotr Rajman powiedział dziennikarzom, że nie jest zadowolony z porozumienia, oceniając je jako "zgniły kompromis". - Zdecydowała jednak odpowiedzialność za szpital, bo jutro stanęłaby neurologia, interna, pediatria - powiedział.
- Biorąc pod uwagę to, co najważniejsze - pacjenta, interes pracowników oraz szpitala jako podmiotu trudno, żebyśmy przeciągali strunę. Mam satysfakcję, że pracodawca i strona marszałka zrozumiała, że nie ma żartów, choć w miarę spokojnie prowadziliśmy ten strajk. 1200 zł to jest to, co nam się należy - dodał Rajman.
Spór zbiorowy trwa w rybnickim szpitalu od maja. W referendum przeprowadzonym w placówce na przełomie września i października zdecydowana większość głosujących opowiedziała się za rozpoczęciem akcji protestacyjnych ze strajkiem włącznie. Wynagrodzenia wielu pracowników nie były podnoszone od ponad dekady.
Największe podwyżki dla zarabiających najmniej
Wzrost wynagrodzeń nie obejmie etatów kadry kierowniczej. O podziale środków pomiędzy różne grupy pracowników ma zdecydować strona związkowa. Piotr Rajman wyjaśnił, że największe podwyżki dostaną ci, którzy zarabiają obecnie najmniej i nie zostali objęci w ostatnim czasie żadnymi systemowymi podwyżkami.
Szpital od czwartku pracował w trybie ostrego dyżuru, wstrzymano planowe przyjęcia. Jak poinformował rzecznik szpitala Michał Sieroń, ok. 150 odesłanych w związku z tym pacjentów będzie miało wyznaczone zabiegi w najszybszym możliwym terminie.
Trwający od 18 października strajk w coraz większym stopniu paraliżował pracę szpitala, problemem był m.in. protest pracowników szpitalnej apteki, wydającej leki hospitalizowanym pacjentom. W razie braku porozumienia rozważano ewakuację szpitala jeszcze w tym tygodniu.
Czytaj więcej
Komentarze