"Absurdalny pomysł". Budka o dniu wolnym 12 listopada
- Nie poparłem tego pomysłu. Jeżeli chce się robić dzień wolny, to powinno być to znacznie wcześniej (zrobione) - powiedział w programie "Graffiti" wiceszef PO Borys Budka wyjaśniając, dlaczego był przeciw ustanowieniu 12 listopada dniem wolnym od pracy. Dodał, że pracodawcy muszą mieć czas, "przecież układają odpowiedni kalendarz pracy". - Kolejne zagranie pod publiczkę - spuentował.
Sejm uchwalił ustawę o święcie narodowym z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, ustanawiającą 12 listopada br. dniem wolnym od pracy. Tego dnia będą pracować jednak publiczne szpitale, ambulatoria i apteki.
- Taki dzień jest raz na 100 lat - zauważył Piotr Witwicki.
- Ale 11 listopada będziemy wszyscy świętować - ripostował Borys Budka. Nie zgodził się również z tym, że 12 listopada, jak zauważył prowadzący rozmowę, będziemy musieli odpocząć. Poseł PO podkreślił: - Mam nadzieję, że to świętowanie będzie godne, że nie trzeba będzie kolejnego dnia, żeby świętować po świętowaniu.
Poseł PO zwrócił również uwagę, że placówki handlowe będą 12 listopada otwarte.
"Buta, arogancja i pycha rządzących jest nie na miejscu"
Wiceszef PO skomentował również wypowiedź szefa gabinetu politycznego premiera Marka Suskiego, który stwierdził w Polskim Radiu 24, że "w Warszawie Platforma Obywatelska utrzymała bastion szczawiu i mirabelek, już podobno zgłaszają się chętni po kolejne kamienice".
- Minister Suski obraża setki tysięcy warszawiaków, którzy oddali głos na Rafała Trzaskowskiego. Ta buta, arogancja i pycha ze strony rządzących w stosunku do warszawiaków jest nie na miejscu - zauważył Budka.
Przypomniał, że to Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, który bez powodzenia ubiegał się o urząd prezydenta Warszawy, "szantażował warszawiaków brakiem inwestycji, jeśli nie wygra tych wyborów". - Teraz Suski, czy inne orły PiS, próbują obrażać warszawiaków - oburzał się poseł PO.
Czytaj więcej
Komentarze