Szefowa związku zawodowego uklękła przed prezesem LOT i pocałowała go w rękę. Odpowiedział tym samym
- Jako chrześcijanka bardzo panu dziękuję, że pan moich ludzi trzyma na deszczu, ale będzie dostęp do toalet - powiedziała Monika Żelazik, zwolniona szefowa Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, która uklękła przed prezesem LOT Rafałem Milczarskim i pocałowała go w rękę. - Ja też przyklęknę, ucałuję panią w dłoń i powiem, że dostęp do toalet cały czas państwo mieli - odpowiedział.
Żelazik podkreśliła, że strajkujący szósty dzień pracownicy nie mieli dostępu do toalet, które "były zamknięte".
- W budynku A300 są toalety i mieliście dostęp - stwierdził Milczarski. - W tym budynku jest jedna toaleta - odpowiedziała Żelazik. - Budynek A300 ma wiele pięter i jest wiele toalet - twierdził prezes.
- Tutaj są trzy szatnie, gdzie ludzie mają swoje ubrania - podkreśliła Żelazik.
- Każdy pracownik LOT-u ma prawo wejść do tego budynku. Właśnie padliście państwo ofiarami manipulacji - powiedział Milczarski zwracając się do dziennikarzy.
Chcą dymisji prezesa
Strajk zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, polega on na dobrowolnym, powszechnym powstrzymaniu się od pracy przez protestujących pracowników. Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy został wybrany spośród zarządów dwóch reprezentatywnych związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, którego przewodniczącym jest Adam Rzeszot.
Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, a także przywrócenia do pracy 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych oraz dymisji prezesa PLL LOT Rafała Milczarskiego. Według prezesa LOT strajk jest nielegalny i był motywowany politycznie - miał związek z niedzielnymi wyborami.