Płynęli barką z węglem, osiedli na mieliźnie. Kapitan i załogant byli pijani
Barka pchająca ładunek z węglem wpłynęła na mieliznę koryta Odry pomiędzy Jelcz-Laskowicami a Ratowicami (Dolnośląskie). Z załogą jednostki nie można było nawiązać kontaktu. Wezwano Straż Rybacką oraz Inspektora Nadzoru nad Żeglugą Śródlądową. Okazało się, że kapitan oraz członek załogi byli pijani.
Świadkowie powiadomili policję w piątek w nocy, że w korycie Odry na tzw. Łasze Jeleckiej barka osiadła na mieliźnie. Stanęła w odległości ok. 15 metrów od linii brzegowej.
Kapitan może stracić patent żeglarski
Mundurowi nie zastali na miejscu żadnych osób i nie byli w stanie nawiązać kontaktu z załogą. Nie pomogli również funkcjonariusze Straży Rybackiej oraz inspektorzy Nadzoru nad Żeglugą Śródlądową.
Dopiero po przyjeździe na miejsce zastępu Straży Pożarnej wyposażonego w łódź, udało się dostać na pokład. Tam strażacy zastali kapitana jednostki. Badanie trzeźwości wykazało u niego ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Drugi członek załogi również był nietrzeźwy - miał 1 promil.
Kapitanowi zatrzymano patent - odpowie za prowadzenie w ruchu wodnym pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 oraz utratę patentu żeglarskiego.
Załogantowi grozi grzywna lub areszt
45-letni członek załogi odpowie za wykroczenie - podjęcie czynności zawodowych w stanie po użyciu alkoholu. Grozi za to kara aresztu albo grzywny.
Policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy.
Komentarze