Rośnie karawana migrantów zmierzających do USA. "Ponad 7 tys. osób"
Karawana migrantów z krajów Ameryki Środkowej zmierzających do USA stale rośnie i liczy obecnie ponad 7 tys. osób - poinformował w poniedziałek rzecznik ONZ Farhan Aziz Haq, powołując się na raport Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji (IOM).
- Karawana liczy 7233 osoby, z których większość zamierza kontynuować swój marsz na Północ - powiedział Haq, apelując jednocześnie o traktowanie migrantów "z szacunkiem i w sposób godny".
Tłum będzie nadal rósł; władze Gwatemali poinformowały w niedzielę wieczorem, że z Hondurasu do ich kraju przedostała się grupa licząca około 1 tys. migrantów, która zmierza ku karawanie.
Migranci pochodzący głównie z Hondurasu, ale także z innych państw Ameryki Środkowej, zaczęli masowo przybywać do położonego blisko granicy meksykańskiego miasta Tapachula gdzie organizują tymczasowe obozowiska w publicznych parkach.
Jak mówią, uciekają przed toksyczną mieszanką nędzy, przemocy i korupcji w ich krajach, które powodują, że życie staje się nie do zniesienia. Od czasu do czasu migranci skandują hasło: "Jeśli nas odeślecie, powrócimy!".
Policjanci meksykańscy nie interweniują
Jak informują lokalne źródła, migranci - mimo wyczerpania spowodowanego wielogodzinnym marszem - w większości ignorują propozycje policji meksykańskiej przewiezienia ich autobusami do ośrodków dla uchodźców. Obawiają się bowiem, że zostaną deportowani.
Według naocznych świadków, policjanci meksykańscy posuwają się w ślad za karawaną, ale nie interweniują.
Reuter podkreśla, że migranci kontynuują swój marsz mimo gróźb prezydenta USA Donalda Trumpa, że zamknie granicę amerykańsko-meksykańską, a także zapowiedzi rządu Meksyku, że ryzykują deportację jeśli nie będą w stanie uzasadnić potrzeby ubiegania się o azyl w Meksyku.
Prezydent Meksyku: mogą na nas liczyć
Prezydent Meksyku Andres Manuel Obrador okazał w niedzielę przychylne stanowisko wobec losu migrantów obiecując im zezwolenia na pracę jeśli zaczną się o nie ubiegać.
- Chcę im powiedzieć, że mogą na nas liczyć - zadeklarował Obrador podczas wiecu z udziałem swych zwolenników w mieście Tuxtla-Gutierrez. Dodał, że będzie dążyć do wsparcia prezydenta Trumpa dla planu rozwoju gospodarczego krajów Ameryki Środkowej.
Wcześniej Trump zagroził wstrzymaniem pomocy dla krajów regionu, a w serii tweetów zasugerował, że od rozwiązania tej sprawy uzależnia ratyfikację nowo uzgodnionej umowy o wolnym handlu (USMCA), która ma zastąpić NAFTA.
Trump: atak na naszą południową granicę
"Atak na naszą południową granicę, w tym masowe przenikanie kryminalnych elementów i narkotyków, jest dla mnie jako prezydenta znacznie ważniejsze niż handel czy USMCA. Mam nadzieję, że Meksyk zatrzyma tę nawałę na swojej północnej granicy" - napisał Trump na Twitterze.
Oznajmił też, że wśród migrantów idących z Ameryki Środkowej są terroryści z Bliskiego Wschodu; jeden z przywódców karawany, pochodzący z Salwadoru Denis Omar Contreras powiedział dziennikarzom AP: "O ile wiem, nie ma terrorystów w tych czterech krajach, jeśli nie liczyć skorumpowanych rządów".
Zatrzymanie nielegalnej imigracji, a także budowa muru na granicy należały do głównych obietnic wyborczych Trumpa w czasie kampanii prezydenckiej w 2016 r.
Komentarze