Arłukowicz kupił na aukcji broszkę Beaty Szydło. "Nie było ani jednego chętnego"
"Hej »PATRIOCI«! Robota jest dla Was. Na balu charytatywnym dla dzieci licytowali broszkę Beaty Szydło. Wołali 300, ale nie było nikogo, ani jednego chętnego, to wziąłem za 200, żeby głupio nie było. Możecie ją teraz kupić i przelać na dzieciaki! Czekam tu na Was!" - napisał na Twitterze były minister zdrowia z PO Bartosz Arłukowicz.
"Pierwszy raz uczestniczyłem w licytacji w dół. Ale Wy »PATRIOCI« chyba nie pozwolicie, żeby #BroszkaSzydło latała po necie za jakieś dwie stówki. Czekam tu na Was. Przelewacie kasę na dzieciaki i Wasza broszka. Kto da więcej Panie i Panowie »PATRIOCI«?" - napisał w kolejnym wpisie.
Jeden z internautów zaoferował za broszkę 500 zł "na dzieciaki". "#BroszkaSzydło za 500? Chce Pan widzę na ostro zadrzeć »PATRIOTAMI«. My tu na prawdziwe narodowo-patriotyczne licytacje czekamy" - odpowiedział Arłukowicz.
Hej „PATRIOCI”!🙂Robota jest dla Was. Na balu charytatywnym dla dzieci, licytowali broszkę @BeataSzydlo
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) 22 października 2018
Wołali 300 ale nie było nikogo, ani jednego chętnego, to wziąłem za 200, żeby głupio nie było. Możecie ją teraz kupić i przelać na dzieciaki! Czekam tu na Was!#BroszkaSzydło pic.twitter.com/sxVkcHo9Z5
Była premier słynęła z noszenia broszek, które stanowiły nieodzowny element jej stroju.
Podczas czatu z użytkownikami polsatnews.pl ówczesna szefowa rządu została zapytana o to, czy można zamówić broszki, które nosi. - Otrzymuję bardzo dużo broszek w tej chwili, co jest bardzo miłe - odpowiedziała wtedy Szydło.
- Ale chętnie przekazuję je też na akcje charytatywne. Cieszę się, że broszki mogą w ten sposób pomóc wielu ludziom - dodała.