595 przestępstw i wykroczeń, w tym 45 incydentów dot. agitacji wyborczej
W całej Polsce do godz. 16 odnotowano 595 przestępstw i wykroczeń związanych z ciszą wyborczą, w tym wykroczeń było 559 - poinformował w niedzielę członek PKW Arkadiusz Despot-Mładanowicz. - Jeżeli chodzi o wykroczenia z Kodeksu wyborczego, najwięcej incydentów dotyczyło uszkadzania ogłoszeń - było ich 36, a z kodeksu wykroczeń 45 incydentów niedozwolonej agitacji wyborczej - powiedział.
Dodał, że jeśli chodzi o przestępstwa, "spora ilość dotyczyła przestępstw przeciwko kartom do głosowania, zniszczeń tych kart, wyrzucania do kosza, prób wyniesienia kart do głosowania czy zgniecenia karty".
PKW poinformowała także, że w zabezpieczeniu wyborów, według stanu na godz. 16, brało udział 41 108 funkcjonariuszy policji.
O godzinie 13.30 PKW informowała z kolei, że trzy osoby zostały zatrzymane. Chodziło o przypadki wyniesienia kart z lokalu wyborczego, zniszczenia ich lub używania w lokalu wyborczym słów uznanych za obelżywe.
Członek PKW sędzia Wiesław Błuś podawał, że z danych policji wynika, że doszło do "416 czynów, które mogą stanowić przestępstwa bądź wykroczenia związane z czynami związanymi z przestępstwami bądź wykroczeniami uregulowanymi w Kodeksie wyborczym". Dodał, że czyny te dotyczą głównie zakłócania spokoju, porządku publicznego, prowadzenia agitacji wyborczej, uszkodzenia bądź usuwania materiałów wyborczych w czasie ciszy wyborczej.
Napis "Konstytucja" nie jest agitacją
Sędzia pytany, czy wszystkie te czyny można określić jako złamanie ciszy wyborczej, odpowiedział: "są różna zachowania, to nie są tylko przypadki złamania ciszy wyborczej, są różnego rodzaju zdarzenia, co do których istnieje podejrzenie, że doszło do wykroczenia bądź przestępstwa". "Nie są to zdarzenia, które miały decydujący wpływ na przebieg wyborów. Takiej informacji nie mamy, żeby to były tego rodzaju zdarzenia" - podkreślił.
Szef PKW Wojciech Hermeliński został zapytany także o to czy napis "Konstytucja", który wyświetlono na elewacji Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie jest łamaniem ciszy wyborczej.
- Nie sądzę by słowo "Konstytucja", które jest słowem przecież neutralnym, a z drugiej strony bardzo pozytywnym, mogło być podstawą do stwierdzenia że nastąpiła jakaś agitacja wyborcza - odparł Hermeliński.
Dodał, że w czasie wyborów agitacja jest niedopuszczalna i polega m.in. na nakłanianiu i zachęcaniu wyborców do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego.
Pytany o sytuację w Mikołowie, gdzie na kartach do głosowania podano błędny numer listy jednego z komitetów wyborczych szef PKW odpowiedział, że nie ma już możliwości interwencji Komisarza Wyborczego bądź PKW. - Jeżeli z tego powodu wyborcy mogą podnosić jakiegoś rodzaju zarzuty, to już w tym momencie jest kwestią sądu - zaznaczył.
Trzy osoby zatrzymane za wykroczenia związane z wyborami
Według policji 178 razy prowadzona była w niedzielę agitacja wyborcza. Trzy osoby zostały zatrzymane do wyjaśnienia za zniszczenie i wyniesienie kart wyborczych, uszkodzenie plakatu wyborczego ba terenie komisji oraz za wulgarne zachowanie.
Wcześniej komisarz Dawid Marciniak z Komendy Głównej Policji podał, że funkcjonariusze w całym kraju odnotowali 373 "incydenty związane z wyborami". To dane zebrane od momentu obowiązywania ciszy wyborczej do godziny 8 rano w niedzielę.
- Są to zgłoszenia różnego rodzaju. Większość z nich dotyczy uszkodzenia bannerów czy plakatów wyborczych. Były też przypadki, że w lokalu wyborczym pojawiły się jakieś ulotki informacyjne dotyczące kandydatów. Wszystkie te zgłoszenia są weryfikowane, reagujemy na bieżąco - powiedział kom. Marciniak.
Dodał, że w przypadku zgłoszeń o zniszczeniu plakatów funkcjonariusze ustalają, czy doszło do tego w wyniku "celowego działania", czy "okoliczności niezależnych" jak np. zła pogoda.
- Były to doniesienia o wykroczeniach dotyczących rozwieszania plakatów wyborczych i ich niszczenia oraz dwa dotyczące agitacji za pośrednictwem internetu i SMS-a. Tymi sprawami zajmują się już terenowe jednostki policji - podał przykłady z województwa lubuskiego Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego lubuskiej policji.
W Lublinie włamano się do budynku, w którym jest lokal wyborczy
W niedzielę rano policjanci otrzymali zgłoszenie o włamaniu do przedszkola znajdującego się przy ul. Nałkowskich w Lublinie. - Okazało się, że zostały skradzione dwa magnetofony, aparat fotograficzny i laptop - poinformował Kamil Karbowniczek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W tym samym budynku znajduje się lokal wyborczy. - Pomieszczenie, w którym jest lokal wyborczy pozostało nienaruszone. Plomby były nienaruszone - powiedział Karbowniczek.
Cisza wyborcza rozpoczęła się w piątek o północy. Jeśli żadna z obwodowych komisji wyborczych nie przedłuży głosowania, zakończy się ona o godz. 21.
Za złamanie zakazu agitacji wyborczej grozi grzywna - najwyższa, od 500 tys. zł do 1 mln zł, za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania. Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych.
Druga tura wyborów wójta, burmistrza, prezydenta miasta odbędzie się 4 listopada - tam, gdzie w niedzielnym głosowaniu żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad połowy głosów.
Sędzia Wiesław Błuś z Państwowej Komisji Wyborczej poinformował, że w działania związane z akcją wyborczą zaangażowanych zostało 28 tys. 356 policjantów, którzy używają 12 tys. 825 pojazdów służbowych.
Czytaj więcej