Ziobro: włoski sąd za późno podjął decyzję w sprawie Pawła M. ps. "Misiek"
Włoski sąd podzielił ocenę polskiej prokuratury i podjął decyzję o przekazaniu Pawła M. do Polski, ale popełnił błąd formalny: podjął tę decyzję bodaj trzy dni po upływie terminu - powiedział szef MS Zbigniew Ziobro o powodach zwolnienia z aresztu Pawła M. ps. "Misiek", uważanego za lidera pseudokibiców Wisły Kraków.
Minister podkreślił na środowej konferencji prasowej w Krakowie, że sprawa ta wbrew pojawiającym się spekulacjom, nie ma nic wspólnego z kwestią oceny praworządności w Polsce. Zaznaczył, że prawo we Włoszech jest bardzo rygorystyczne.
- Włoskie ustawodawstwo stanowi, że jeżeli osoba dobrowolnie podda się wnioskowi o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania i zgodzi się na przekazanie jej do kraju o to wnioskującego, wówczas włoski sąd jest zobligowany do podjęcia w ciągu 10 dni decyzji w tej sprawie - powiedział Ziobro.
- Jeśli sąd spóźni się choćby o jeden dzień, to jest z mocy ustawy zobligowany do zwolnienia zatrzymanego z aresztu. Niestety tutaj doszło do takiej właśnie niefortunnej sytuacji - zaznaczył minister.
Podkreślił, że pod względem merytorycznym włoski sąd uwzględnił argumenty polskiej prokuratury i uznał, że Paweł M. mógł się dopuścić bardzo poważnych przestępstw i uznał zasadność polskiego wniosku o zastosowanie ENA, o zatrzymanie mężczyzny i jego dostarczenie do Polski.
Błędy wymiaru sprawiedliwości zdarzają się nie tylko w Polsce
- Włoski sąd podzielił ocenę polskiej prokuratury w tej sprawie i podjął pozytywną decyzję dla nas o przekazaniu Pawła M. do Polski, ale popełnił pewien błąd formalny: podjął tę decyzję bodaj trzy dni po upływie terminu - mówił Ziobro. Jak dodał, według jego wiedzy Paweł M. 29 września wyraził zgodę na dobrowolne poddanie się rygorom Europejskiego Nakazu Aresztowania, natomiast włoski sąd dopiero 12 października podjął w tej sprawie postanowienie.
- Ubolewamy nad tym. To nie powinno się zdarzyć. Błędy wymiaru sprawiedliwości zdarzają się nie tylko w Polsce. Traktuję to jako pewien rodzaj błędu, który nastąpił w sferze działania wymiaru sprawiedliwości włoskiego, który w pełni podzielił ocenę strony polskiej, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ten człowiek popełnił groźne przestępstwa - powiedział szef resortu sprawiedliwości.
Dodał, że włoski sąd zakreślił termin przekazania Pawła M. Polsce do 22 października. Obecnie jest on objęty we Włoszech policyjnym dozorem. - Teraz od strony włoskiej zależy, jak wywiąże się z tych obowiązków w stosunku do polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówił Ziobro.
Podkreślił, że współpraca ze strona włoską do tej pory układała się znakomicie, jak choćby w przypadku sprawy gwałtu w Rimini w zeszłym roku.
Dodał, że polska prokuratura i policjanci zwłaszcza z zespołu "łowców cieni" wykonali "kawał dobrej roboty". "Zrobimy wszystko, by pan Paweł M. został pociągnięty do odpowiedzialności i poniósł surowe konsekwencje swoich czynów" - powiedział minister. "Zapewniam, że finalnie pan Paweł M. stanie przed polskim sądem, prędzej czy później. Ufam, że prędzej. Wszystko jest w tej chwili w rękach Włochów, my zrobiliśmy wszystko, co do nas należy" - podkreślił Ziobro.
Zatrzymanie było zwieńczeniem wielomiesięcznej międzynarodowej współpracy policji
"Misiek" został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania 27 września w miejscowości Cassino na południe od Rzymu. Wytropili go tam "łowcy cieni" z Centralnego Biura Śledczego Policji. Paweł M. posługiwał się we Włoszech fałszywym dokumentem tożsamości. Jego zatrzymanie było zwieńczeniem wielomiesięcznej międzynarodowej współpracy policji.
Paweł M. jest podejrzany o założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, rozboje, pobicie z ciężkimi uszkodzeniami ciała, wprowadzenia do obrotu znacznych ilości środków odurzających i o kilka innych przestępstw.
Zastępca Prokuratora Generalnego Beata Marczak informowała pod koniec września, że Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie prowadzi postępowanie dotyczące przestępców związanych ze środowiskami kibiców. "Wśród tych przestępców liderem był Paweł M., posługujący się pseudonimem +Misiek+" - powiedziała prok. Marczak.
Rzucił nożem we włoskiego piłkarza Dino Baggio
Marczak dodała, że Paweł M. miał znajdować się w grupie przestępców, wśród której przeprowadzono zatrzymania przed kilkoma miesiącami, ale jak się okazało, wyjechał za granicę. Europejski Nakaz Aresztowania wydano za nim w maju. Prokuratura planowała jak najszybciej sprowadzić "Miśka" do kraju i umieścić go w areszcie śledczym.
We wrześniu Superwizjer TVN wyemitował materiał o związkach władz Wisły Kraków z chuliganami i osobami skazanymi za poważne przestępstwa. Informacje w nim przedstawione wskazywały na możliwy przeciek, który uchronił Pawła M. przed zatrzymaniem. Informacje te zdementowała prok. Beata Marczak. Według niej "Misiek" wyjechał do Włoch na mecz piłkarski, co "przypadkowo zbiegło się w czasie" z zatrzymaniami. "
"Misiek" był wcześniej karany m. in. za to, że w czasie meczu Wisły Kraków z włoskim klubem AC Parma rzucił nożem we włoskiego piłkarza Dino Baggio w październiku 1998 roku. W 2001 roku Sąd Najwyższy utrzymał za to przestępstwo wyrok 6,5 roku więzienia, orzeczony w 2000 r. Kasacja obrońcy Pawła M. została wtedy odrzucona.
Przed tą sprawą Paweł M. był dwukrotnie karany przez krakowskie sądy: w maju 1997 roku na półtora roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata za pobicie mieszkańca Krakowa (karę później odwieszono), a w marcu 2000 roku na rok więzienia za pobicie policjanta
Czytaj więcej