Policjant z zarzutem gwałtu. Przed laty już był oskarżany o przestępstwa seksualne

Polska

Policjant z Lublina z 18-letnim stażem jest podejrzany o gwałt. Dziesięć lat temu uniewinniono go w sprawie innego przestępstwa seksualnego i powrócił do pracy. Teraz trafił do aresztu w związku ze sprawą gwałtu na 20-latce. Grozi mu do 12 lat więzienia.

O tym, co wydarzyło się 7 października śledczy, ze względu na dobro ofiary, mówią niewiele. "Wydarzeniom" udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że Piotr S. zabrał autostopowiczkę.


- Informacja o tym, że mężczyzna mógł popełnić przestępstwo uzyskaliśmy 10 października. Tego samego dnia taka informacja wpłynęła do BSW (Biuro Spraw Wewnętrznych), więc swoistej policji w policji, następnego dnia 45-latek został zatrzymany - wyjaśnił kom. Andrzej Fijołek z policji lubelskiej.

 

"Piotr S. nie przyznał się do winy"


Policjanta przesłuchano już następnego dnia. - Piotr S. nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia na temat okoliczności przebiegu tego zdarzenia - powiedział Rafał Kawalec, z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.


Ale śledczy nie mieli wątpliwości, że doszło do gwałtu, mężczyzna usłyszał taki zarzut. Sąd aresztował go na trzy miesiące. - W sprawie, oprócz zagrożenia wysoką karą, zachodzi uzasadniona obawa matactwa i wpływania na świadków - przekonuje Joanna Smyk z Sądu Rejonowego w Krasnymstawie.

 

Już raz stawał przed sądem 


Piotr S. już raz stawał przed sądem za przestępstwa seksualne. Dziesięć lat temu, gdy służył w lubelskiej drogówce, od zatrzymanych w czasie kontroli kobiet miał brać numery telefonów komórkowych, potem dzwonić lub wysyłać smsy, a nawet proponować seks. Jednej kobiecie miał też grozić bronią i straszyć, by nikomu nie mówiła o ich relacji.

 

- Ten mężczyzna po usłyszeniu zarzutów był zawieszony, a następnie przez nas wydalony ze służby. Po pewnym czasie - minęło kilka lat - został uniewinniony prawomocnie w procesie karnym i zapadł prawomocny wyrok i musiał zostać przywrócony do służby - wyjaśnił insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.


Piotr S. już nie wrócił do drogówki, skierowano go do oddziałów prewencji.

 

"Nie popełniają od razu przestępstwa dużego kalibru"


- Bardzo często zdarza się tak, że sprawcy przestępstw seksualnych nie popełniają od razu przestępstwa dużego kalibru, czyli od razu nie dopuszczają się zgwałcenia. Wcześniej dokonują innych czynności seksualnych, które nie zawsze są zgodne z obowiązującymi normami społecznymi, sprawdzają, jak daleko mogą się posunąć - zauważył Łukasz Wroński z Centrum Psychologii Kryminalnej.


Nie wiadomo czy w ciągu ostatnich lat policja notowała skargi na Piotra S.

grz/ml/ polsatnews.pl, Wydarzenia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie