Politycy PiS zawiadomili prokuraturę ws. "obscenicznej" wystawy w Olsztynie
Radni PiS z Olsztyna oraz poseł tego ugrupowania Jerzy Małecki zawiadomili prokuraturę o możliwości przestępstwa polegającego na publicznym znieważeniu godła oraz obrazie uczuć religijnych poprzez eksponowanie dwóch obrazów w olsztyńskiej Galerii Dobro.
Zawiadomienie do prokuratury złożyli radni PiS z Olsztyna - Dariusz Rudnik, Leszek Araszkiewicz i Jarosław Babalski. Jak powiedzieli na konferencji prasowej zwołanej przed uroczystą sesją rady miasta Olsztyna, ich decyzję sprowokował brak reakcji na ekspozycję ze strony prezydenta miasta Piotra Grzymowicza. Od kilku dni radni PiS domagali się usunięcia, ich zdaniem kontrowersyjnej, wystawy w miejskiej Galerii Dobro.
W przekazanej kopii zawiadomienia czytamy, że radni PiS uważają, że w Galerii Dobro na olsztyńskim Starym Mieście mogło dojść do "popełnienia przestępstwa (...) polegającego na publicznym znieważeniu godła Rzeczypospolitej Polskiej poprzez namalowanie (...) obrazu orła stylizowanego na godło Polski wraz z obscenicznym motywem fallicznym". Inny obraz ekspozycji, w ocenie tej grupy radnych, publicznie znieważa przedmiot czci religijnej. Chodzi o "obraz ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa wraz z obscenicznym motywem fallicznym".
"Może profanować symbole narodowe"
Radni PiS nie podali uzasadnienia złożonego do prokuratury zawiadomienia. Po raz kolejny powtórzyli w piątek, że ekspozycja jest "obsceniczno-pornograficzną" prowokacją i może profanować symbole narodowe.
Zawiadomienie w sprawie tej samej wystawy w Galerii Dobro złożył warmińsko-mazurski poseł PiS Jerzy Małecki. Powiadomił on prokuraturę o możliwości "obrazy uczuć religijnych poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej tzn. krzyża oraz publicznego znieważenia znaku lub symbolu państwa - godła".
"Zdaję sobie sprawę z faktu istnienia wolności artystycznej, jednakże nie godzę się na to, by stanowiła ona pretekst do wyrażania pogardy wobec mojej wiary i mojego narodu" - napisał w uzasadnieniu zawiadomienia Małecki.
Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Mariusz Sieniewicz powiedział w piątek, że "spokojnie będzie czekał na decyzję prokuratury", po raz kolejny powtórzył także, że oburzającej polityków wystawy "Polacy Europy", na której eksponowane są oba obrazy nie zdejmie.
"Mamy wolność, demokrację, jestem przekonany, że prokuratura rozstrzygnie o tej wystawie i wtedy będziemy zobligowani jej decyzjami" - skomentował decyzję polityków PiS prezydent Olsztyna. Grzymowicz podkreślił, że Sieniewicz został wyłoniony na stanowisko szefa MOK w ogólnopolskim konkursie, a jego wizję rozwoju placówek kulturalnych w mieście poparli także zasiadający w komisji konkursowej przedstawiciele ministra kultury.
Dyrektor pozakrywał elementy tabliczkami
Od wtorku grupa olsztyńskich działaczy PiS apelowała do prezydenta miasta o usunięcie wystawy w Galerii Dobro. W odpowiedzi na ich apel dyrektor MOK pozakrywał tabliczkami oburzające polityków PiS elementy obrazów. Jednocześnie Sieniewicz wyjaśniał, że wystawa "była efektem współpracy artystów z mieszkańcami Olsztyna i miała happeningowy i performatywny charakter". Dodawał, że "prace powstały w konwencji graffiti oraz komiksu i kolejne elementy były w trakcie tworzenia wielokrotnie domalowywane i zamalowywane, aż powstał wielowarstwowy obraz i portret codzienności, w którym pojawiają się motywy religijne, narodowe i patriotyczne".
"Nie ukrywam, że również politycy stworzyli tego typu świat demonów, z którym zwyczajny, normalny człowiek musi się w jakiś sposób zmagać albo musi się odnieść"- argumentował szef MOK.
Prace na wystawie w olsztyńskiej galerii współtworzyła grupa artystyczna "Zbiorowy", mająca charakter otwarty i działająca anonimowo. Według twórców, tworzone zbiorowo obrazki to "rodzaj kalamburów, w których nie zgaduje się co ktoś miał na myśli, tylko dopowiada się co samemu się czuje". Jak zaznaczali przed wystawą, "rysunki tak powstałe nie są realizacją artystycznych aspiracji, tylko dowodem spotkania w formie dialogu".
Czytaj więcej
Komentarze