Ruszył proces związany z zarządzeniem o zakazie wstępu do Puszczy Białowieskiej
Czy wydany przez nadleśnictwo Browsk zakaz wstępu do części Puszczy Białowieskiej był zgodny z prawem i czy sąd karny ma prawo badać decyzję o charakterze administracyjnym - musi to ocenić Sąd Okręgowy w Białymstoku w procesie dwojga aktywistów ekologicznych.
W marcu Sąd Rejonowy w Hajnówce, jako sąd pierwszej instancji oboje obwinionych uniewinnił; zaskarżył to orzeczenie pełnomocnik nadleśnictwa, który chce jego uchylenia i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania w I instancji. W czwartek zakończyła się przed białostockim sądem okręgowym rozprawa apelacyjna. Wyrok ma być ogłoszony za tydzień.
Nadleśniczy nie ma uprawnień do wydawania takich zakazów
Straż Leśna obwiniła dwoje aktywistów ekologicznych o to, że w maju 2017 roku świadomie naruszyli zakaz wstępu do części Puszczy Białowieskiej, wprowadzony zarządzeniem nadleśniczego nadleśnictwa Browsk i nie opuścili puszczy mimo wezwania uprawnionych strażników; postawiła im zarzuty z Kodeksu wykroczeń.
Sąd w Hajnówce ocenił jednak, że w zarządzeniu był błąd, wskutek którego było ono wydane niezgodnie z uprawnieniami, tzn. nie spełniało tzw. normy kompetencyjnej wynikającej z ustawy o lasach i na tej podstawie uniewinnił aktywistów. Uznał bowiem, iż nie było w niej daty dziennej obowiązywania, więc nie było okresowe, a stałe (nadleśniczy nie ma uprawnień do wydawania takich zakazów).
"Było zagrożenie dla bezpiecznego przebywających tam ludzi"
Jednak zdaniem pełnomocnika nadleśnictwa Browsk, zarządzenie wydane w formule, iż obowiązuje do odwołania, było okresowe. Przekonywał też, że było zasadne, bo gradacja kornika drukarza w części gospodarczej Puszczy Białowieskiej (powoływał się na zdjęcia z drona) miała taki wpływ na drzewostan, że było zagrożenie dla bezpiecznego przebywających tam ludzi. Było zagrożenie i nadleśniczy miał obowiązek wydać zarządzenie o zakazie wstępu - mówił.
Kwestionował on też samo uprawnienia sądu karnego do oceny takich dokumentów o charakterze quasi administracyjnym, jakimi są zarządzenia nadleśnictw.
Pełnomocnik obwinionych chce oddalenia apelacji i utrzymania uniewinnienia w mocy. W jego ocenie, zarządzenie obowiązujące do odwołania jest de facto bezterminowym, nie ma w aktach sprawy dowodów potwierdzających tezę o takiej gradacji kornika, iż sytuacja w lesie była niebezpieczna dla ludzi, a Trybunał Sprawiedliwości UE w kwietniu stwierdził, iż decyzje polskich władz o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej naruszają unijne prawo dotyczące ochrony środowiska
Czytaj więcej
Komentarze