"SE": pierwsza dama po jednej kadencji męża może stracić nawet 400 zł emerytury
Pierwsza dama nie może pracować, nie ma więc własnego dochodu i opłacanych składek. W przyszłości dostanie więc niższą emeryturę. Po jednej kadencji prezydenckiej może stracić nawet 400 zł miesięcznie - informuje czwartkowy "Super Express".
Jak czytamy w artykule - niedawno opinię publiczną zszokowała informacja, że Agata Duda tęskni za dawną pracą i w wolnym czasie jako wolontariuszka uczy niemieckiego. "SE" przypomina, że pierwsza dama przed zamieszkaniem w Pałacu Prezydenckim przez 20 lat pracowała jako nauczycielka tego języka, a co najmniej pięcioletnia kadencja jej męża na stanowisku prezydenta to znaczna przerwa w jej życiu zawodowym.
Agata Duda jako nauczyciel dyplomowany zarabiałaby ok. 4 tys. zł. Według ekspertów jej emerytura będzie niższa o ok. 400 zł., świadczenie wyniesie ok. 1900 zł miesięcznie - podaje "SE".
Ekspert ds. emerytalnych Jeremi Mordasewicz tłumaczy w rozmowie z "SE", że "pięć lat bez dochodu i bez składek odprowadzanych do ZUS to ogromny ubytek kapitału emerytalnego, zwłaszcza dla kobiety".
"Pani prezydentowa Agata Duda po jednej kadencji spędzonej w Pałacu Prezydenckim, przechodząc na emeryturę w wieku 60 lat, będzie miała niewiele ponad 30 lat pracy, a przed sobą statystycznie ok. 25 lat życia na emeryturze" - wyjaśnił Mordasewicz. Zaznaczył, że "ważne jest także to, że ten wyłom nastąpił mniej więcej w połowie życia zawodowego". "Gdyby pracowała i odprowadzała składki, byłyby one przez więcej lat waloryzowane" - dodał.
Czytaj więcej