Google+ zostanie zamknięty. Wyciekły dane użytkowników tego serwisu
Google zataił informację o tym, że między 2015 r. a 2018 r. upubliczniono poufne dane setek tysięcy użytkowników. Były to m.in. adresy mailowe i daty urodzin - informuje "The Wall Street Journal". Zdaniem dziennika, firma chciała uniknąć problemów jakie spotkały Facebooka po aferze z Cambridge Analytica. Po publikacji Google zadecydowało, że w ciągu 10 miesięcy zamknie serwis dla osób prywatnych .
Zgodnie z "Ogólnym rozporządzeniem o ochronie danych", jeżeli dochodzi do wycieku danych, administrator jest zobowiązany poinformować w ciągu 72 godzin właściwy organ nadzoru przypadków naruszeń (w Polsce jest to Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych), a w niektórych sytuacjach także klientów.
Google poinformowało na blogu, że nie istnieją dowody, które są w stanie potwierdzić, że upublicznione przez nich dane zostały w jakikolwiek sposób wykorzystane. Mimo to, zadecydowano o zamknięciu serwisu dla osób prywatnych w ciągu 10 miesięcy. Decyzję argumentowano "niskim zaangażowaniem użytkowników".
"The Wall Street Journal" twierdzi, że Google nie informowało o wycieku, aby uniknąć afery takiej jak w przypadku Cambridge Analytica, która dotyczyła wycieku z Facebooka danych ponad 80 mln użytkowników do tej firmy analitycznej. Świadcząc usługi dla swoich klientów, wykorzystywała ona informacje pozyskane z Facebooka do profilowania użytkowników pod kątem preferencji wyborczych i wpływania na ich decyzje polityczne. Sprawa wywołała międzynarodowy skandal.
msl/ml/ PAP, "The Wall Street Journal", polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze