Białoruś chce eksportować do UE energię ze swej elektrowni atomowej
Białoruś liczy, że po uruchomieniu elektrowni atomowej, którą buduje w obwodzie grodzieńskim, kraje UE będą kupować wyprodukowaną przez nią energię. Mówił o tym we wtorek minister energetyki Wiktar Karankiewicz podczas Forum Energetyczno-Ekologicznego w Mińsku.
Przeciwko budowanej przez Białoruś elektrowni atomowej oraz zakupowi pochodzącej z niej energii występuje Litwa. Wilno twierdzi, że budowana w pobliżu jej granicy siłownia to „projekt polityczny Rosji” i zarzuca Białorusinom, że nie dopełniają wymogów bezpieczeństwa.
- Wzajemne stosunki należy układać według zasad rynkowych poprzez kupno i sprzedaż, by nie dochodziło do dyskryminacji - mówił Karankiewicz.
W ten sposób skomentował plany Litwy w zakresie blokowania możliwego eksportu białoruskiej energii.
Karankiewicz zapewniał we wtorek, że budowana na Białorusi elektrownia jest w pełni bezpieczna.
Minister energetyki poinformował, że ministerstwa finansów Białorusi i Rosji prowadzą rozmowy o obniżeniu oprocentowania kredytu w wys. 10 mld dolarów na budowę elektrowni, którego udzieliła Mińskowi Moskwa.
O tym, że Białoruś stara się o wydłużenie okresu spłaty kredytu oraz obniżenia jego oprocentowania, mówił prezydent Alaksandr Łukaszenka po spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem w Soczi 21 września. Jako przyczynę podał opóźnienia w budowie elektrowni, której wykonawcą jest rosyjski Rosatom.
Według obecnych planów pierwszy blok ma być uruchomiony do końca 2019 r., drugi - w 2020 r. W grudniu 2018 r. do Ostrowca ma trafić paliwo do pierwszego reaktora.
Białoruska elektrownia atomowa powstaje ok. 20 km od miejscowości Ostrowiec w obwodzie grodzieńskim według rosyjskiego projektu AES-2006. Elektrownia będzie się składać z dwóch bloków energetycznych, z których każdy ma reaktor o mocy 1200 megawatów.
Czytaj więcej
Komentarze