PO składa wnioski do prokuratury i PKW ws. materiałów wyborczych P. Jakiego
PO składa do prokuratury wnioski ws. wykorzystywania infrastruktury państwowej w kampanii - chodzi o przechowywanie materiałów wyborczych Patryka Jakiego na terenie podlegającego kancelarii premiera Centrum Obsługi Administracji Rządowej. PO zwróciła się w tej sprawie też do PKW.
Posłowie PO Marcin Kierwiński i Cezary Tomczyk poinformowali w poniedziałek w Sejmie, że zgodnie z zapowiedzią składają wnioski do prokuratury w związku z wykorzystywaniem infrastruktury państwowej w kampanii wyborczej przez sztab kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego.
Już w ubiegły piątek na konferencji przed warszawską siedzibą COAR, posłowie informowali, że na terenie centrum, które podlega Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przechowywane są nielegalnie materiały wyborcze Patryka Jakiego - znajdujące się na lawetach billboardy z wizerunkiem kandydata.
Kierwiński podkreślił w poniedziałek, że przechowywanie materiałów wyborczych w tym miejscu "w sposób oczywisty" narusza Kodeks wyborczy. - Nie po raz pierwszy zresztą w tej kampanii okazuje się, że infrastruktura państwa wykorzystywana jest przez kandydata PiS do prowadzenia kampanii wyborczej - stwierdził poseł PO.
Posłowie PO wnoszą o przesłuchanie Patryka Jakiego
Poinformował, że do prokuratury kierowane jest zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa sztabu Jakiego Oliwera Kubickiego oraz drugie dotyczące przekroczenia uprawień przez szefa COAR Andrzeja Gadomskiego. - Wnosimy także o przesłuchanie pana ministra Patryka Jakiego - dodał Kierwiński.
- Nie może być zgody na to, aby urzędujący wiceminister sprawiedliwości, aby jego sztab, w sposób tak rażący łamał Kodeks wyborczy. Nie może być zgody na to, aby całe państwo zaprzęgnięte zostało do kampanii kandydata PiS - powiedział Kierwiński.
Tomczyk z kolei poinformował, że do Państwowej Komisji Wyborczej kierowany jest wniosek o przeprowadzenie czynności sprawdzających w związku z tym że - jak mówił - "na terenie COAR doszło do przestępstwa". Jego zdaniem PKW "powinna jak najszybciej przeprowadzić czynności sprawdzające tak, żeby ponad wszelką wątpliwość ustalić pewne fakty".
Jak dodał Kierwiński, mimo tego, że o sprawie materiałów wyborczych zawiadamiali w ubiegły piątek, to jeszcze w sobotę na terenie COAR stały lawety z billboardami wyborczymi. - Dopiero wieczorem, gdy sztab pana Jakiego próbował raz jeszcze wjechać - nie wiem, czy tymi samymi lawetami, czy innymi lawetami - nie zostali wpuszczeni. Ale można powiedzieć, że 24 godz. od upublicznienia tej sprawy nie było żadnej reakcji ze strony administracji rządowej - przekonywał.
COAR zawarł umowę na udostępnienie miejsc
Szef KPRM Michał Dworzyk, odnosząc się do sprawy, w ubiegły piątek na Twitterze napisał: "BUM! Kolejna pseudoafera wykryta przez polityków PO, podobna do tej z pożarem toi-toia pod blokiem posła @KrzysztofBrejza. Takie kapiszony to specjalność totalnej opozycji".
Dworczyk zamieścił na Twitterze link do oświadczenia dyrektora COAR, który poinformował, że "Centrum Obsługi Administracji Rządowej oświadcza, że z firmą Sup Ultimate S.A. z siedzibą w Toruniu zawarło umowę na udostępnienie miejsc postojowych zlokalizowanych na terenie siedziby COAR przy ul. Powsińskiej 69/71 w Warszawie dla czasowego postoju przyczep samochodów osobowych".
- W związku z wykorzystaniem udostępnionych miejsc postojowych niezgodnie z zapisami umowy, w dniu dzisiejszym Centrum Obsługi Administracji Rządowej wypowiedziało przedmiotową umowę i zobowiązało Sup Ultimate S.A. do usunięcia przedmiotu umowy z terenu COAR - napisano w oświadczeniu dyrektora COAR.
Z kolei w ocenie posłów PO doszło do "próby fabrykacji dokumentów". Jak mówił w poniedziałek Kierwiński, w COAR dowiedziano się, że na umowie datowanej na 26 września nie było podpisu kontrahenta, czyli firmy Sup Ultimate. Dodatkowo według informacji posłów PO, dyrektor COAR nie mógł podpisać tej umowy tego dnia. - To wszystko pokazuje z jak wielkim skandalem mamy do czynienia - dodał Kierwiński.
msl/ PAP
Czytaj więcej
Komentarze